Według prokuratury, najpierw 36-letni Jacek S. chwycił pokrzywdzonego za szyję, a potem wspólnie z 22-letnim Adamem C. oraz 25-letnim Przemysławem O. bił go pięściami w twarz. Poturbowany, z pokruszonymi zębami mężczyzna zgłosił się do komisariatu.
Jeszcze tego samego dnia wrócił jednak na Dojlidy. Tym razem ze wsparciem. Ale okazało się, że jego kolega jest bliższym znajomym napastników. Bo nie zareagował, kiedy pokrzywdzony został zaatakowany po raz kolejny. Na mężczyznę znów napadli Adam C., Jacek S. oraz trzy inne osoby: 19-letni Kewin B., 51-letnia Wanda B. oraz 23-letni Cezary B.
Jak ustalono w trakcie śledztwa nie tylko okładali pokrzywdzonego pięściami i kopali, ale przyciskali drzwiami od samochodu gdy chciał się ukryć w aucie. Cezary B. spryskiwał pokrzywdzonego gazem pieprzowym, Kewin B. przypalał papierosem jego ręce, a Wanda B. szczuła psem. Miała też wręczyć drewnianą pałkę Jackowi S., by mógł bić mocniej.
- Oskarżonym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - poinformował Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe, która wystosowała w tej sprawie akt oskarżenia.
Pokrzywdzony przyjechał na ul. Dojnowską, by odwiedzić dziecko, które mieszkało tam z jego byłą żoną. Zeznał, że nie został wpuszczony do mieszkania, dlatego wrócił do swego auta. Gdy próbował wsiąść, został zaatakowany.
Większość oskarżonych wcale albo tylko częściowo przyznała się do winy. Pojawiła się wersja, że to pokrzywdzony był agresywny, a Kewin B. jedynie się bronił. Inni przyznali się tylko do popchnięcia lub wyzywania.
Jacek S. i Przemysław O. oraz Wanda B. nie byli karani w przeszłości.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
