MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień sztuki ludowej

Krystyna Kościewicz [email protected] tel. 085 682 23 95
Spotkania  "Z wiejskiego podwórza" trwały tydzień
Spotkania "Z wiejskiego podwórza" trwały tydzień
Ludowe muzykowanie i śpiewanie: w Czeremsze zakończyły się XIII Międzynarodowe Spotkania ze Sztuką Ludową "Z wiejskiego podwórza".

Na scenie wystąpiły zespoły z najwyższej półki europejskiego folku. Gdy grała "Dacha Bracha", "Gurzuf", "Czeremszyna", "Rzepczyno Folk Band", czy "Voo Voo", plac przy GOK niemal pękał w szwach.

Spotkania "Z wiejskiego podwórza" trwały tydzień. Poza koncertami, na które zjeżdżali ludzie z niemal całej Polski, można było nauczyć się tańców bretońskich, rękodzieła ludowego, muzykowania i śpiewania. W niedzielę, swoje podwoje otworzyła "wioska festiwalowa" z kiermaszem rękodzieła ludowego.

Furorę zrobiły baranina i karpatka

Po raz trzeci, w ramach spotkań "Z wiejskiego podwórza", odbył konkurs na najciekawszą potrawę regionalną. W tym roku, furorę zrobiła baranina i... karpatka. Konkurs jest efektem pomysłu Niny Jefimiuk, która prowadziła także warsztaty wyplatania ze słomy. Nagrody ufundował wójt gminy, Michał Wróblewski, a głównym jurorem był Maciej Kuroń.

- Rocznie 30-40 razy jestem szefem jury, oceniającym potrawy - stwierdza Maciej Kuroń. - W Czeremsze jestem po raz trzeci, jest coraz fajniej i coraz smaczniej. Nie ma potraw, których ktokolwiek mógłby się wstydzić. Chciałbym, aby to trafiało na mój stół, żebym mógł to co dzień jeść. Po prostu nie mogliśmy nie wyróżnić wszystkich i to koniec dyskusji.

- Cieszę z nagrody, przecież to książka Maćka Kuronia - zachwyca się Ewa Czmiel, autorka baraniny i babki ziemniaczanej. - Gotować nauczyłam się od mamy i babci, więc moja kuchnia jest tradycyjna. Prowadzimy gospodarstwo agroturystyczne w Jelonce, można przyjechać i spróbować. Hodujemy około 70 owiec, więc z baraniną nie mam problemu.

Pod batutą Jaskuły

Od lat, koncerty "Z wiejskiego podwórza" prowadzi znany aktor, Stanisław Jaskułka z Nowego Targu, znany też m. in. z tego, że biegle posługuje się gwarą góralską. Kiedyś ujęła go gwara "Czeremszyny" i wsiąkł w klimaty Czeremchy. - Tutaj czuję się jak między dobrymi sąsiadami i znajomymi, dlatego 8 km stąd kupiłem sobie chałupę, gazdówkę. Tu jest teren spokoju i refleksji, choć nie powiem, widziałem paru bożych szaleńców - mówi Stanisław Jaskułka. - Owszem, trzeba być trochę szalonym, żeby się porwać na taką imprezę jak ten festiwal w Czeremsze. Mnie zachwyciło, że Basia Kuzub - Samosiuk, kiedy się poznaliśmy, mówiła o swoim języku "to taki nasz język". Melodie też takie nasze. Nie szukają nigdzie, robią swoje i robią to dobrze. Ludzi też traktują jak "naszych". Widać to po koncertach, jak ludzie dopingują, śpiewają razem z nimi. Basia jest lokomotywą, która nadaje kierunek, ale prawdziwym silnikiem, który ciągnie, jest Mirek z grupą przyjaciół, rodziny, których umie zjednać, każdą pracę wykonać, niekoniecznie za pieniądze. To jest niesamowite. Jak tu przyjeżdżam, to jestem w trochę innym świecie, w świecie, w którym wszystko można. To jest cudowne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny