- Teraz klub musi przystąpić do naboru wniosków na realizację tego zadania. Cała procedura może potrwać około miesiąca - informują bielscy urzędnicy.
Decyzja radnych oznacza, że ryzykowna gra Tura z ponownym zgłoszeniem się do rozgrywek III ligi na razie się opłaciła i klub będzie miał pieniądze na dokończenie rundy jesiennej rozgrywek. Bo właśnie o 120 tys. zł działacze prosili, szacując koszty jesieni na ok. 150 tys. zł. Resztę mają pokryć sponsorzy.
- Teraz pozostaje nam zacząć zdobywać punkty - komentował decyzję władz miasta trener piłkarzy Tura Grzegorz Pieczywek.
Bo bielszczanom w III lidze nie wiedzie się najlepiej. Przed środową sesją rozegrali cztery mecze ligowe i wszystkie przegrali.
- Tak się ułożył terminarz, że na samym początku trafiliśmy na czołowe drużyny ubiegłego sezonu - tłumaczył radnym prezes Tura Krzysztof Grodzki. - W przygotowaniach do sezonu nie pomogło nam też letnie zamieszanie, gdy piłkarze do końca nie byli pewni, w której lidze zagrają. W czerwcu burmistrz i radni odmówili pomocy finansowej klubowi, więc Tur zrezygnował z gry w III lidze. Później ponownie zgłosił się na miejsce Jezioraka Iława, który nie otrzymał licencji PZPN.
Jeszcze tuż przed środową sesją przyjęcie dodatkowej dotacji na sport wcale nie było pewne. Także w czasie obrad radni mieli wiele pytań do prezesa.
- Dlaczego trener zarabia tak dużo? Jaką reklamę klub zapewni miastu za te 120 tysięcy? Czemu na meczach nie ma biletów? Jak na tę dotację zareagują inne kluby sportowe? - pytali radni.
Prezes Grodzki odpowiadał, że trener Pieczywek ma jedną z niższych gaż w III lidze i pracuje bez sztabu asystentów, Tur reklamuje miasto w nazwie, na koszulkach, w mediach i internecie, a do tego - w przeciwieństwie do innych bielskich klubów i sekcji - nie gra w najniższej klasie rozgrywkowej.
- Z biletów zrezygnowaliśmy także dlatego, by zwiększyć popularność i dostępność futbolu. Jeśli dostajemy dotację miejską, to mieszkańcy już raz nam płacą w podatkach. Nie chcemy jeszcze zabierać im pieniędzy przy wejściu na stadion - tłumaczył Krzysztof Grodzki.
Ostatecznie argumenty Tura zaczęły przekonywać radnych. - Dajmy im szansę - mówił Marcin Sarnacki. - Ale jeśli jej nie wykorzystają, to za rok zaorajmy cały klub, a na jego miejscu stwórzmy profesjonalną szkółkę piłkarską.
W głosowaniu nad przyznaniem dotacji 17 radnych różnych opcji politycznych było "za", a dwoje wstrzymało się od głosu. Nikt nie był przeciw.
- Jestem przekonany, że kilkuosobowy zarząd klubu mógł zdobyć większe środki finansowe od sponsorów, ale tego nie zrobił. Cały kłopot organizacji został zrzucony na barki młodego prezesa - mówił głosujący "za" radny Eugeniusz Simoniuk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?