Czołowy polski dziennikarz śledczy odwiedził nasze miasto. Był gościem biblioteki miejskiej, w której prezentował swoją debiutancką książkę pt. "Sejf".
Tomasz Sekielski znany jest szerokiej publiczności głównie z pracy w ogólnopolskich telewizjach: TVN i TVP, w których współtworzył m.in.: "Teraz My!", "Czarno na białym", a obecnie "Po prostu". Teraz debiutuje w roli twórcy powieści kryminalnych. Jego książka "Sejf" opowiada o Podlasiu, bo tu dziennikarz przeniósł się z Warszawy i osiadł nad Bugiem.
- Pomysł na powieść wziął się z wizyty w cerkiewce w lesie przy granicy z Białorusią. Siedziałem nad stawem i wyobraziłem sobie kadr filmu - z pływającym w stawie trupem. Potem dorobiłem do tego całą intrygę - opowiadał autor.
Sekielski mówił, że jego dziadek pochodził spod Baranowicz na dzisiejszej Białorusi, więc na wschód jedzie jak do domu.
- Podlasie jest piękne, ale mam wrażenie, że nie ma na siebie pomysłu. Ma swoje atuty, ale niewiele osób o nich wie - mówił Sekielski. - Są ośrodki wypoczynkowe, ale stare i zapuszczone. Ludzie mówią: "turyści nie przyjeżdżają". Ale do czego mają przyjechać? Nawet w Białowieży można wybrać się na wycieczkę po rezerwacie i nagle wszystko się kończy. Brakuje pomysłu, jak to piękno wykorzystać.
Sekielski otwarcie odpowiadał też na pytania dotyczące polityki, show-biznesu i jego pracy. Przyznawał, że z TVN-u odszedł, bo było mu tam za wygodnie.
- Czas skoczyć na głęboką wodę, bo w zawodzie dziennikarza rutyna jest najgorsza - mówił.
Opowiadał, jak tworzył film "Władcy Marionetek".
- Pokazaliśmy, jak politycy robią nas w konia. Bez względu na nazwę partii, chodzi im tylko o władzę dla samej władzy - mówił Sekielski. - Moim marzeniem jest sytuacja, w której pójdziemy na wybory i w większości oddamy nieważne głosy. Może to politykom da do myślenia.
Dziennikarz pokazywał też otaczającą nas bylejakość: - Od lat w Polsce mówi się "jakoś to będzie". Potem przychodzi tragedia i wszyscy obiecują "teraz już się poprawimy". Ale czas mija i wszystko wraca do normy.
Pytany o napisanie autobiografii Sekielski odpowiadał, że na razie tego sobie nie wyobraża.
- Gdybym to zrobił, to dotkniętych poczułoby się bardzo wiele osób. Liczba moich wrogów znacznie by się zwiększyła. Przekreśliłbym tym samym swoje istnienie w środowisku dziennikarskim - mówił Sekielski.
I przyznawał, że czasami czuje znużenie dziennikarstwem.
- Coraz bardziej widzę bezsens tej pracy - mówił. - Pokazujemy w swoim programie wielki przewał gospodarczy na kilkaset milionów złotych, a nikt się tym nie interesuje. Wszyscy żyją kolejną pyskówką Tusk - Kaczyński, albo tym, na kogo Wałęsa powiedział "pedał". Media od lat same pracują na to, by dyskusja społeczna była na tak niskim poziomie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?