To z nim Hurkacz zagra w kolejnej rundzie w Miami. Kiedy mecz Polaka?

Rozstawiony z numerem ósmym Hubert Hurkacz obronił pięć meczboli i stoczył heroiczny bój, zwyciężając z Australijczykiem Thanasi Kokkinakisem 6:7 (10-12), 7:6 (9-7), 7:6 (8-6) w drugiej rundzie turnieju na twardych kortach w Miami (pula nagród 8,8 mln dolarów). To był najdłuższy z dotychczasowych pojedynków w tegorocznym Miami Open, trwał 3 godziny i 34 minuty.

Zajmujący dziewiątą pozycję w światowym rankingu Hurkacz w pierwszej rundzie miał wolny los. W sobotę zrewanżował się Kokkinakisowi (94. miejsce ATP) za porażkę w ich jedynym wcześniejszym pojedynku, w 2018 roku w kwalifikacjach turnieju w Atlancie.

W trzeciej rundzie rywalem wrocławianina będzie zajmujący 62. miejsce w rankingu ATP Adrian Mannarino. Obydwaj tenisiści zmierzyli się ze sobą do tej pory trzy razy. Pierwszy mecz rozegrali w marcu 2021 roku podczas turnieju w Rotterdamie na twardej nawierzchni. Lepszy był Polak zwyciężając 2-0. Do kolejnej konfrontacji 26-letniego Hurkacza z o osiem lat starszym rywalem doszło w ubiegłym roku podczas Australian Open. Niespodziewanie gładko, 3-0 zwyciężył Francuz. Po raz ostatni zawodnicy zagrali ze sobą w listopadzie ubiegłego roku, w Paryżu na twardej nawierzchni ponownie triumfował Hurkacz 2-0.

W drodze do trzeciej rundy, mannarino wygrał z Chińczykiem Junchengiem Schangiem 2-1 oraz Amerykaninem Benem Sheltonem 2-1.

Spotkanie rozegrane zostanie w poniedziałek, nie wcześniej niż o godzinie 16 polskiego czasu.

Polak ma świetne wspomnienia z Miami. W debiucie w 2019 roku odpadł w 3. rundzie, w 2021 roku odniósł tu jedyne zwycięstwo w turnieju rangi ATP 1000, a w poprzedniej edycji dotarł do półfinału.

W czwartek wrocławianin miał rozpocząć rywalizację w deblu, w którym przed rokiem był najlepszy w parze z Johnem Isnerem. Teraz też Amerykanin miał być jego partnerem, ale wycofali się z turnieju tuż przed pierwszym spotkaniem.