Spis treści
Hanna i Antoni Gucwiński byli popularyzatorami wiedzy o zwierzętach. Para przez lata pracowała we wrocławskim ogrodzie zoologicznym, a także prowadziła telewizyjny program „Z kamerą wśród zwierząt”, który zdobył niezwykłą popularność i sympatię Polaków. Jak wyglądała znajomość tej dwójki?
Hanna i Antoni Gucwińscy poznali się w zoo. Początkowo nic nie zwiastowało ich miłości
Ona była studentką zootechniki w Olsztynie, a on studentem tego samego kierunku w Krakowie. Obydwoje trafili do wrocławskiego ogrodu zoologicznego na praktyki, lecz z początku nie spodziewali się, że połączy ich coś więcej. Hanna przyjechała do Wrocławia z drugim mężem Bernardem, którego poślubiła w 1957 roku. Jak mówiła, byli najpiękniejszą parą na uczelni. Małżeństwo zamieszkało w mieszkaniu służbowym na terenie zoo, a na piętro wprowadził się do przydzielonego mu pokoju... Antoni Gucwiński.
Hanna i Antoni Gucwińscy po latach wspominali incydent z początków swojej znajomości. Hanna otrzymała pod opiekę pierwszego urodzonego w Polsce lamparta, jednak musiała go przekazać Gucwińskiemu. Bała się, że jej znajomy nie zajmie się zwierzęciem odpowiednio i, jak to ujęła, „znielubiła” go za to.
Po pewnym czasie mąż Hanny poinformował ją o swojej wyprawie na Antarktydę, a jej zorganizował pracę w szkole na Helu. Ten plan spotkał się ze sprzeciwem jego wybranki i związek zakończył się rozwodem.
– Ja mam zostawić zoo i uczyć w jednoklasowej szkółce, gdy on pływa po Antarktydzie. No kto by nie poszedł z takiego związku? – jak cytuje Onet Kultura, powiedziała Hanna.
Hanna i Antoni Gucwińscy nie mieli dzieci, lecz łączyło ich uczucie do zwierząt
Kilka miesięcy po rozwodzie z drugim mężem, w 1962 roku Hanna wyszła za Antoniego. Po uroczystości w urzędzie małżonkowie udali się do pracy, a potem świętowali bardzo skromnie, bo z odrobiną ajerkoniaku. Jak twierdzili, to nie miłość, ani seks w związku są najważniejsze, lecz przyjaźń. W jednym z wywiadów, na pytanie o to, czy są ze sobą z powodów praktycznych, odpowiedzieli słowami „przyzwyczajenie” i „raczej tak”.
W małżeństwach, które razem pracują, tak jak my, mąż i żona stają się przede wszystkim partnerami, przyjaciółmi – cytuje Antoniego Gucwińskiego Super Express. – To, że nie mamy tradycyjnego domu, jest doskonałą przeciwwagą dla niebezpieczeństw grożących małżeństwu – rutynowych obowiązków, rutynowemu biegowi życia... Żyliśmy przecież w szalonym tempie, ciągle sądząc, że najpiękniejsze chwile mamy jeszcze przed sobą – dodał dyrektor zoo.
Para nie miała dzieci. Zwierzęta nie stanowiły ich zastępstwa, lecz po prostu małżeństwo nie myślało o potomstwie. Przez wiele lat wspólnie prowadzili ogród zoologiczny, program telewizyjny, a także podróżowali, sprowadzając do kraju kolejne zwierzęta oraz rośliny.
Mamy tę świadomość, że swoją pracą, tym, co robiliśmy w TV, wytworzyliśmy dobry klimat dla zwierząt. Szacunek do nich. Uczyliśmy Polaków kochać zwierzęta, kochać mądrze. Bo zwierząt nie można traktować jak maskotki – mówił Antoni Gucwiński Gazecie Wrocławskiej.
Antoni Gucwiński zmarł w 2021 roku, najprawdopodobniej po zakażeniu koronawirusem. Hanna Gucwińska zmarła w listopadzie tego roku, w wieku 92 lat.