Maja Łakoma była w Zielonej Górze rozstawiona z "dwójką" i wywiązała się bez zarzutu z roli jednej z faworytek.
- Czasami to jest dużo trudniejsze niż nie być faworytką i sprawić niespodziankę. Cieszymy się, że Maja pokazała swój dobry tenis, równą formę, charakter i odporność psychiczną - ocenia trener Dojlid Radosław Połubiński.
Maja Łakoma w fazie grupowej wygrała wszystkie pojedynki, tracąc w nich ledwie seta. Problemy zaczęły się w turnieju głównym, gdzie białostoczanka stoczyła dwa zacięte, pięciosetowe pojedynki, pokonując po 3:2 Lenę Romanowską (Sygnał Lublin) oraz Julię Czaję (MRKS Gdańsk). Szczególnie trudny był mecz z Romanowską, w którym w ostatniej partii tenisistka ze stolicy Podlasia przegrywała już 1:5. Potrafiła jednak odwrócić losy potyczki i wygrać 11:7.
Potem Maja Łakoma nie miała już takich problemów i pewnie pokonała Monikę Sonneberg (Energa KTS Toruń) - 3:0, Agatę Krause (Emdek Bydgoszcz) 3:1 i w finale 3:1 Annę Ulatowską. Decydujące starcie lepiej rozpoczęła wrocławianka, zwyciężając w pierwszym secie 11:5. Potem górą była już kadetka z Białegostoku, wygrywając kolejno do 4, 9 i 6.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?