Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taras Romańczuk: Chorzów dobrze się kojarzy

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Ukraiński pomocnik Jagi Taras Romanczuk (z lewej) przeciwko Legii należał do najlepszych graczy żółto-czerwonych. Oby w sobotę w Chorzowie wypadł równie dobrze.
Ukraiński pomocnik Jagi Taras Romanczuk (z lewej) przeciwko Legii należał do najlepszych graczy żółto-czerwonych. Oby w sobotę w Chorzowie wypadł równie dobrze. Anatol Chomicz
Taras Romanczuk zapewnia, że w Jagiellonii nie myślą już o przegranym meczu z Legią, tylko skupiają się na sobotniej potyczce z Ruchem Chorzów.

Porażkę z Legią wciąż macie w głowach, czy staracie się o niej zapomnieć?

Taras Romanczuk (pomocnik Jagiellonii): Nie ma co już do tego wracać. Minął prawie tydzień i trzeba myśleć o tym, co nas czeka w sobotę w Chorzowie, a nie rozpamiętywać meczu z Legią. Owszem, była to bolesna porażka, ale mieliśmy już analizę meczu i zamykamy ten temat. Najważniejsze, to wyciągnąć teraz odpowiednie wnioski.

To jakie one są po tej analizie?

Wiedzieliśmy, że zespół, który pierwszy strzeli gola, będzie miał łatwiej. Dobrze zaczęliśmy, przez pierwsze 30 minut wyglądało to całkiem obiecująco. Niestety, jeden stały fragment gry, które zresztą analizowaliśmy na wideo, nas zaskoczył. Wiedzieliśmy, że Legia lubi kombinować w ten sposób, ale mimo to, nie udało się nam zapobiec utracie gola.

W tym meczu byłeś aktywny. Zdobyłeś bramkę, były też inne akcje, w których brałeś udział.

Szkoda, że ten gol nie padł wcześniej. Gdyby to była bramka kontaktowa, mielibyśmy szansę przynajmniej na remis. Jeszcze bardziej żal, że sędzia nie uznał wcześniej gola Fedora Cernycha, bo to była sytuacja na 1:1 i myślę, że te trafienie i doping z trybun, by nas poniosły. Wydawało mi się, że stałem wtedy w linii z obrońcami, ale okazało się, że byłem jednak na spalonym. No i szkoda mojego strzału, który obronił Arkadiusz Malarz. To świetny bramkarz i potwierdził swą klasę.

Patrząc na mecz Legii z Borussią, szkoda, że przeciwko wam nie bronił Radosław Cierzniak?

Nie można na to patrzeć w ten sposób. Liga Mistrzów to jednak zupełnie inny poziom i wymagania. Mimo wszystko, strzelić cztery gole Borussii to sztuka. Choć z drugiej strony wicemistrz Niemiec pokazał, że obrona Legii też ma swoje słabe strony, których nie potrafiliśmy wykorzystać w piątek.

Przeciwko Legii należałeś do najlepszych na boisku. Chyba sam czujesz, że ta forma jest wysoka. Zmieniłeś dietę, czy coś innego tak dobrze na Ciebie wpłynęło?

Rzeczywiście, nie ukrywam, że dobrze się ostatnio czuję na boisku. Nabrałem pewności siebie, ale nie jest to niczym specjalnym spowodowane. Podchodzę do każdego meczu tak jak zawsze. Dalej chcę się rozwijać i robić postępy.

Cieszysz się na wyjazd do Chorzowa? To chyba jedno z Twoich ulubionych miejsc w Polsce?

No tak, dwa razy tam grałem i zawsze strzelałem gole. Nie mam nic przeciwko, by w sobotę podtrzymać tę tradycję.

Ruch ostatnio też wam leży. Cztery ostatnie mecze z nim wygraliście?

To prawda, ale spodziewam się trudnej przeprawy. Ruch ostatnio wygrał i pokazał, że potrafi strzelać gole. Rywale mają młodych i szybkich zawodników z przodu. Na dziesiątce jest Lipski, który potrafi zagrać dobrą piłkę, jest też Niezgoda, który w sześciu meczach zdobył pięć bramek, no i groźny Arak. Łatwo nie będzie.

Do końca roku zagracie cztery mecze. Ile punktów was usatysfakcjonuje?

Chciałoby się komplet, ale zadowoli mnie 10, bo to by oznaczało, że zamkniemy ten rok z 40 oczkami i niemal pewnym miejscem w ósemce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny