O godzinie 10 dostaliśmy zgłoszenie, że młodzież zbiera się na opuszczonej działce w centrum miasta i rozrabia - mówi Zbigniew Kondracki, strażnik miejski. - No to pojechaliśmy sprawdzić, co tam się dzieje.
Gdy patrol dotarł na Słonimską, nikogo w zaroślach już nie zastał. Ale widać było, że ktoś przygotował tu sobie "klub pod chmurką", bo w krzakach była nawet rozłożona stara wersalka.
Nie brakuje dni, gdy patrolowa ekipa ma pełne ręce roboty. Niedawno gimnazjaliści pobili wojskowego, który przyszedł do szkoły po dziewczynę.
- To nie spodobało się uczniom i wytłumaczyli to żołnierzowi... ręcznie - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik białostockiej straży miejskiej.
Sporządzono akt oskarżenia w tej sprawie i trafił on do sądu dla nieletnich.
A przy ulicy 1000-lecia grupa dziewczyn pobiła koleżankę. Zarejestrowały to kamery pobliskiego banku. Teraz będą musiały wytłumaczyć się przed sądem dla nieletnich.
Niedawno na ulicy Podleśnej patrol zgarnął parę, która zamiast być na lekcjach, piła alkohol. Okazało się, że chłopak już ma kuratora, dziewczyna też. Zawieziono ich do szkoły i wezwano rodziców.
- Najczęściej zdarzają się pobicia, kradzieże, podejrzenia o rozprowadzanie narkotyków - mówi Pietraszewski.
Patrol formalnie działa od dwóch lat. Od niedawna porusza się specjalnie oznakowanym samochodem. Zawsze jest w nim miejski strażnik i policjant. Bo straż miejska nie może zajmować się sprawami karnymi wobec nieletnich. Policja - tak.
- Z naszych obserwacji wynika, że agresja wśród młodzieży narasta - przyznaje Pietraszewski. - A nauczyciele mają związane ręce, bo nie ma w szkołach instrukcji, jak w takich przypadkach postępować. Wtedy dyrektor szkoły dzwoni po nas. n
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?