Gdzie są granice krytyki, a gdzie zaczyna się chamstwo? I czy rzeczywiście w imię wolności słowa w Internecie można wypisywać co tylko przyjdzie do głowy?
Na ataki narażeni są wszyscy: aktorzy, piosenkarze, politycy, dziennikarze, no i oczywiście sportowcy. Wydawać by się mogło, że ci, którzy wykonują takie zawody, powinni być odporni na złośliwości w Internecie, ale trudno się dziwić, że ktoś może się w końcu załamać.
Gra jak pokraka
Świeniewicz to jedna z najbardziej utytułowanych polskich siatkarek. Była mistrzynią Europy w 2003 i 2005 roku. Podczas tego drugiego turnieju w Chorwacji uznano ją za najlepszą zawodniczkę imprezy. Wielu zapomniało o tych sukcesach i kiedy niedawno 37-letnia siatkarka wróciła do kadry i wypadła słabiutko, sieć zatrzęsła się od jadowitych postów.
- To sierota, gra jak pokraka. Jest żałosna - to jeden z "delikatniejszych" wpisów.
Świeniewicz załamała się i zwołała konferencję prasową, rezygnując z występów w biało-czerwonej koszulce.
- Nie mam i nigdy nie miałam pretensji do fachowej i bezstronnej krytyki, ale nachalne i maniakalne atakowanie mnie musiało w końcu przynieść skutek. Zapewniam, że fizycznie nic mi nie dolega, lecz moja psychika nie jest w wystarczającym stopniu odporna na stres - napisała w oświadczeniu.
- Są ludzie, którym wydaje się, że na wszystkim się znają i przed monitorem komputera wyładowują swoją frustrację. Trochę się dziwię reakcji Doroty, ale z drugiej strony, należy się jej szacunek. Osiągnęła przecież tak wiele. Nawet gdyby była najsłabsza na boisku, to takie chamskie wpisy nie są niczym usprawiedliwione - mówi była kadrowiczka Joanna Szeszko. - Osobiście staram się tego typu rzeczami nie przejmować, ale czasami po prostu się nie da. Są przypadki, gdy mocno żałuję, że zajrzałam do Internetu - dodaje zawodniczka Pronaru Zeto Astwy AZS Białystok.
Tylko niektórzy potrafią nie przejmować się, unieść się ponad zalewem jadu płynącego z sieci.
- Trzeba znać swoją wartość, możliwości i głęboko w nie wierzyć. Najlepszą bronią w tym przypadku jest śmiech. Sporo się już w życiu uśmiałam, czytając różne absurdalne historie czy komentarze. Niestety, badania wykazują, że jesteśmy narodem zawistnym i złośliwym. We Włoszech sytuacja wygląda trochę inaczej, ale tutaj siatkówka nie jest tak popularna jak w Polsce - powiedziała w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Katarzyna Skowrońska-Dolata, kolejna z polskich siatkarek.
Rasiak - Boazerio
Skąd biorą się takie, mające ogromną skalę, złośliwe ataki?
- My, Polacy, leczymy kompleksy przez sport. Jak coś komuś wyjdzie, jest uwielbiany. Jak spisuje się słabiej, staje się obiektem obelg i niekontrolowanej agresji. Przykładem jest Adam Małysz - uważa socjolog Radosław Poniat. - Autorami wpisów są często osoby tchórzliwe, z kompleksami, szukające ujścia swojej frustracji i cieszące się anonimowością - dodaje.
Jeszcze lepszym przykładem niż nasz skoczek jest piłkarz Grzegorz Rasiak. Z piosenek, kawałów o reprezentancie Polski powstały nawet całe strony internetowe. Do Rasiaka przylgnęła opinia zawodnika słabo wyszkolonego technicznie, czyli "drewniaka". No i zaczęło się: Drewnialdo, Boazerio, Woodenlegs - takie przydomki dostał w sieci gracz.
A kawały? Jakie jest najlepsze zdjęcie Rasiaka? - Z boiska. Co go gryzie? - Korniki. Ulubiony klub? - Stolarka Wołomin. A dlaczego Rasiak w ogóle gra w reprezentacji? - Bo znalazł kupon w chrupkach.
Ostatnio piłkarz "wypadł z obiegu" i występuje w jednej z niższych lig angielskich. Netowi prześmiewcy nie wybrali jeszcze kolejnej ofiary.
Nic strasznego się nie dzieje, kiedy posty są dowcipne, chociaż uszczypliwe. Gorzej, kiedy nasycone są chamstwem. W ekstremalnych sytuacjach pojawiają się groźby. Wtedy do akcji może wkroczyć policja.
- Ludzie w różny sposób korzystają z tuby demokracji, jaką jest Internet. Czasami nie ma to nic wspólnego z wolnością słowa. Śledzę różne fora i często widzę wulgarne, niesprawiedliwe posty. Generalnie jednak ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego - tłumaczy rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński. - Znacznie większą rolę niż organy ścigania odgrywają administratorzy stron internetowych, którzy powinni oddzielać ziarna od plew i usuwać niektóre komentarze - dodaje.
Rozpłakał się, kiedy zobaczył policjanta
Są jednak sytuacje, kiedy policja podejmuje działania.
- Jeśli pojawiają się groźby karalne, na przykład pobicia czy pozbawienia życia, i są one realne do spełnienia, to oczywiście interweniujemy. Jednym z czynników, kierujących ludźmi wypisującymi podobne rzeczy, jest poczucie anonimowości i bezkarności. To błąd. Potrafimy namierzyć na podstawie maili i postów pedofilów, osoby zamierzające popełnić samobójstwo, to i w tym przypadku poradzimy sobie - zaznacza Dobrzyński.
I nie są to czcze przechwałki.
- Była taka sytuacja w naszym klubie, kiedy awans do ekstraklasy wymykał nam się z rąk - opowiada zawodnik Korony Kielce Jacek Markiewicz. - W sieci ktoś zaczął organizować akcję, by przyjść do naszej szatni i dokonać linczu.
Nawoływania brzmiały poważnie, a okazało się, że to kilkunastoletni chłopak, który rozpłakał się na widok policjanta - dorzuca wychowanek Jagiellonii Białystok.
Może gdyby takich przypadków było więcej, to chamskie ataki zdarzałby się znacznie rzadziej. No i sportowcy bez strachu mogliby serfować w sieci. Bo mają do tego prawo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?