- Nie pozwolimy, aby przed naszymi oknami wyrósł mur. Nie ustąpimy! - zapowiada Izabela Żywalewska z zarządu wspólnoty Nowy Świat 14/1.
- Nie można blokować prób unowocześnienia centrum. Mieszkańcy szukają dziury w całym i ktoś powinien to wreszcie ukrócić - odpowiada Donat Kuczyński, zastępca naczelnika wydziału planowania urzędu miejskiego.
Ułomne prawo
W budynku po przedszkolu przy Nowym Świecie 14A ma, według planów inwestora, powstać prywatna przychodnia. Właściciel chce dobudować jedno piętro. Nie podoba się to mieszkańcom okolicznych bloków. Od ponad dwóch lat skutecznie blokują przebudowę. W sprawie wypowiedzieli się już wszyscy: miasto, konserwator zabytków, a nawet wyznaczony przez ministra kultury Regionalny Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków w Białymstoku. Wszyscy są zgodni: rozbudowa nie narusza ustawy o ochronie zabytków. Gdy minister miał już ostatecznie rozstrzygnąć sprawę na korzyść inwestora okazało się, że o planach nie powiadomiono trzech mieszkańców, nowych członków wspólnoty. Sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia i wszystko zaczyna się od początku.
- Takie są przepisy. Zgodnie z wyrokiem Samorządowego Kolegium Odwoławczego o naszych planach i decyzjach musimy powiadomić każdego mieszkańca oddzielnie. I choć przepis jest bzdurny, to musimy się, niestety, do niego stosować. A wystarczyłoby zawiadomić zarząd wspólnoty - rozkłada ręce Kuczyński.
Słońca szukajcie za miastem
Inni potrafią
Do niedawna pod znakiem zapytania stała też inwestycja pod drugiej stronie ul. Piotrkowskiej. Budynek po starym żłobku MTM Styl rozbuduje do kilkupiętrowego bloku o charakterze mieszkalno-usługowym. Firma długo nie mogła dogadać się z zarządem wspólnoty przy Piotrkowskiej 4. Jednak ten spór to już historia: inwestor uwzględnił uwagi mieszkańców i dziś opracowuje projekt inwestycji.
Po raz piąty miasto wyda więc projekt decyzji o warunkach zabudowy. Ten sam, który próbuje przeforsować od ponad dwóch lat. Następnie projekt musi zaopiniować Wojewódzki Konserwator Zabytków. O ustaleniach miasto będzie musiało powiadomić każdego spośród 50 właścicieli mieszkań. Wystarczy, że jeden zawiadomienia nie przyjmie i sprawa się przeciągnie.
- A co jeśli znów ktoś nowy się wprowadzi? Sprawę można ciągnąć w nieskończoność. I w nieskończoność blokować - podkreśla naczelnik Kuczyński.
Inwestor jest już zmęczony, ale nie rezygnuje.
- Nie mam innego wyjścia, muszę czekać. To jest chore, żeby w centrum miasta nie dało się nic zbudować - denerwuje się Marek Zalewski, właściciel przedszkola i przyległego do niego terenu.
Przedsiębiorcę popierają też mieszkańcy bloków położonych nieco dalej.
- Ten budynek nie może stać i niszczeć. Jeżeli ktoś chce tu inwestować, to trzeba mu pomóc, a nie utrudniać. Centrum miasta musi być zagospodarowane - nie ma wątpliwości Małgorzata Malinowska, mieszkanka bloku przy ul. Piotrkowskiej 4. - Jeżeli komuś brakuje słońca i przestrzeni, niech się przeprowadzi za miasto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?