Serki z importu? Być może za kilka lat

Polska produkuje ponad 11 mln ton mleka i zajmuje czwartą lokatę wśród krajów Unii Europejskiej. Produkty mleczarskie trafiają głównie na rynek Unii (64 proc. wartości obrotu), krajów rozwijających się i byłego ZSRR. Wiodącym produktem eksportowym jest mleko w proszku, ser i napoje mleczne.
Bo mamy dobrą cenę
W tym roku nastąpiło wyraźne ożywienie w branży mleczarskiej. W pierwszym półroczu Polska sprzedała o 70 procent produktów więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Eksport masła wzrósł do 14 tys. ton i był trzykrotnie większy niż przed rokiem. O 54 procent zwiększyła się też sprzedaż serów i blisko 30 procent - mleka w proszku.
Polskie produkty przyciągają ceną. Przeciętne ceny skupu mleka w I półroczu 2004 roku były średnio o 43 procent niższe niż płacone rolnikom w Unii. Ceny zbytu produktów mleczarskich zaś o ok. 15 procent niższe niż w starych krajach członkowskich UE.
Rosnąca konkurencja o mleko spełniające standardy unijne sprawi, że w końcu przyszłego roku tylko niektóre mleczarnie będą w stanie płacić rolnikom ceny zbliżone do europejskich. Pozostali zrzeszą się tworząc spółdzielnie skupowe. Będą one odsprzedawać mleko tym, którzy zaoferują wyższe ceny. W ten sposób rozwinie się handel hurtowy mlekiem surowym.
Mniej gospodarstw
- Zmniejszać się też będzie liczba gospodarstw utrzymujących krowy - szacuje Jadwiga Seremek-Bulge z Zakładu Badań Rynkowych Instytutu Ekonomii Rolnej i Gospodarki Żywieniowej. - W ciągu najbliższych dziesięciu lat mleko produkować będzie tylko co piąte funkcjonujące dziś gospodarstwo. Przeciętne stado krów wzrośnie z czterech do dwunastu sztuk.
Sztywne utrzymanie kwot mlecznych do roku 2014/2015 sprawi, że za sześć lat Polska może stać się importerem produktów mleczarskich, mimo że posiada warunki do rozwoju produkcji mleka.