Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów - Jagiellonia 0:0. Mogli zarówno wygrać, jak i przegrać, ale zremisowali.

(ted)
Tomasz Frankowski miał pod koniec meczu idealną sytuację, by przesądzić o losach meczu
Tomasz Frankowski miał pod koniec meczu idealną sytuację, by przesądzić o losach meczu Fot. M. Gilewski
Jagiellonia Białystok zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Ruchem Chorzów w meczu zamykającym 15. kolejkę spotkań.

W wyjściowym składzie jagiellończyków zabrakło Tomasza Frankowskiego. Franek tym razem zasiadł na ławce rezerwowych. Miejsce najlepszego strzelca Jagi w ataku zajął Kamil Grosicki. W porównaniu z meczem przeciwko Cracovii Kraków na lewą pomoc z obrony przeszedł Jarosław Lato, a do podstawowego składu wskoczył Tadas Kijanskas.

Pierwsze minuty spotkania zdecydowanie należały do gospodarzy, którzy lepiej się czuli na zmrożonym boisku. Białostoczanie ograniczyli się w początkowych fragmentach tylko do przeszkadzania w grze.

Chorzowianie natomiast oddali już pierwszy celny strzał na bramkę Jagi w 7. minucie. Uderzał Gabor Straka, lecz pewnie obronił Grzegorz Sandomierski.

Żółto-czerwoni wyraźnie czekali na kontry i jedna z nich już mogła przynieść powodzenie. Marcin Burkhardt wypuścił w 13. minucie prostopadłą piłką Kamila Grosickiego, który zdecydował się na niepotrzebny strzał z dystansu. Niestety, bardzo niecelny.

Wciąż jednak przewagę mieli Niebiescy i w 18. minucie byli blisko objęcia prowadzenia. Strzał Andreja Komaca broni jednak instynktownie nogą Sandomierski.

Od 20. minuty Jaga poczynała sobie nieco odważniej. Piłkarze Michała Probierza próbowali gry kombinacyjnej, ale niewiele z tego wynikało. Poza kolejnym beznadziejnym strzałem Grosika nic nie jest warte odnotowania.

Szkoleniowiec Jagi nie czekał do przerwy i wprowadził korektę w ustawieniu zespołu. Tadasa Kijanskasa zmienił w 40. minucie Frankowski. Na prawą obronę przeszedł Alexis Norabuena, a miejsce na lewej defensywie zajął Jarosław Lato.

Drugą połowę żółto-czerwoni mogli zacząć mocnym akordem, gdyż Burkhardt znalazł w polu karnym Frankowskiego, który starał się wyłożyć futbolówkę Tomaszowi Kupiszowi.Ten ostatni nie połapał się niestety, w zamiarach kapitana Jagi.

Z boiska przeraźliwie wiało nudą i ładnych akcji było jak na lekarstwo. Bliżsi zdobycia bramki wciąż byli jednak Niebiescy, którzy w 62. minucie mogli wykorzystać błąd Thiago Cionka. Dośrodkowanie Wojciecha Grzyba w porę przeciął na szczęście Norambuena.

W 72. minucie w końcu groźnie pod bramką Ruchu. Piłka trafiła do Frankowskiego, którego uderzenie broni Perdijic. Jest to pierwszy celny strzał na bramkę oddany w tym meczu przez Jagiellonię.

W odpowiedzi groźną kontrę wyprowadzili Niebiescy, ale przerywa ją faulem Lato, za co otrzymuje żółtą kartkę.

Mimo miernej postawy białostoczanie w końcu wypracowali sobie sytuację stuprocentową. W 88. minucie Grosicki fantastycznie znalazł w polu karnym Frankowskiego, który mając przed sobą tylko bramkarza Ruchu próbował podcinki, lecz trafił w Perdijica.

W doliczonym czasie gry swoją okazję na trzy punkty mieli chorzowianie, ale piłkę zmierzającą do bramki po strzale głową Arkadiusza Piecha zdołał odbić najlepszy w szeregach Jagi Sandomierski.

WYNIK
Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 0:0. Żółte kartki: Straka, Malinowski - Lato, Kascelan. Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa).

Ruch: Perdijic - Nykiel, Swarczyk, Sadlok, Bronowicki, Malinowski, Komac (73. Olszar), W. Grzyb, Straka, Janoszka (86. Piech), Jankowski.

Jagiellonia: Sandomierski - Kijanskas (41. Frankowski), Skerla, Cionek, Norambuena, Kupisz (83. Makuszewski), Hermes, Kascelan, Lato, Burkhardt (75. Essomba), Grosicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny