Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont szkoły, ale za co?

Marta Gawina
Gimnazjum nr 31 przy ul. Dojlidy Górne jest w gronie tych szkół, które zdobyły pieniądze. Właśnie trwa tam remont elewacji.
Gimnazjum nr 31 przy ul. Dojlidy Górne jest w gronie tych szkół, które zdobyły pieniądze. Właśnie trwa tam remont elewacji.
706 tysięcy złotych - tyle dostały od miasta białostockie szkoły i przedszkola na remonty. - Trzeba prawie 3 milionów - mówią ich dyrektorzy.

Dziurawe dachy, stare okna, odrapane ściany, zgniłe podłogi. Wszystko to trzeba naprawić w czasie wakacji. A szkoły nie mają pieniędzy.

- To, co dostajemy od miasta, nie wystarcza - martwią się dyrektorzy.

Duże potrzeby

W szkole podstawowej nr 7 przy ul. Wiatrakowej trzeba wymienić posadzki. - Bo nasze podłogi już całkiem zgniły. Musimy też gruntownie odnowić ściany - wylicza Marzena Pierzchała, dyrektorka podstawówki. Na przeprowadzenie tych prac dostała od miasta 10 tysięcy złotych. - To trochę za mało. Będziemy musieli znaleźć inne źródła finansowania - nie ukrywa dyrektorka.

Podobny problem ma Alfred Komar, dyrektor gimnazjum nr 9 przy ul. Antoniuk Fabryczny. - Na wyremontowanie szkolnego placu dostaliśmy 30 tysięcy. Nie ma szans, żebyśmy się zmieścili w tej kwocie - dodaje dyrektor.
Radzą sobie same

Dlatego szkoły starają się o pieniądze na własną rękę. - Na remonty trochę daje nam rada rodziców albo sponsorzy. Szkoły mogą też zarabiać na wynajmie sal sportowcom, szkołom językowym, czy sklepikarzom - wymienia Marzena Pierzchała.

- Ja remontuję szkołę tylko za pieniądze, które zdobyliśmy własnym sumptem - mówi Antoni Grodzki, dyrektor VIII liceum przy ul. Piastowskiej. - Wymieniamy posadzki, malujemy sale. Pieniądze mamy za wynajem sal. To nieduży zarobek, ale zawsze - dodaje dyrektor. - Mamy tylko nadzieję, że MEN nie zakaże nam tej działalności, bo wtedy szkoły zamienią się w ruiny.

Pieniędzy nie ma

- Zdajemy sobie sprawę, że 706 tysięcy zł na remonty to niewiele, ale na więcej nas nie stać. Z tych pieniędzy skorzystały 54 placówki oświatowe. Inne muszą poczekać - rozkłada ręce Lucja Orzechowska, zastępca dyrektora departamentu edukacji. - Bo gdyby miasto miało sfinansować wszystkie prace remontowe, potrzebowalibyśmy około 3 milionów złotych. Dlatego szkoły muszą same starać się o fundusze - dodaje Lucja Orzechowska.

Skąd wziąć 600 tysięcy?

Ale to nie koniec wydatków miasta na oświatę. Już teraz urząd musi zdobyć ponad 600 tysięcy zł na najpilniejsze szkolne naprawy, które wynikły w ostatnich tygodniach. - Czy uda nam się wygospodarować całą sumę w tym roku? Nie mam pojęcia - odpowiada Orzechowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny