Radosław Oryszczyszyn, socjolog: Wyniki nie zaskakują. PO nie musiała się specjalnie starać.

Kurier Poranny: Platforma Obywatelska zdecydowanie wygrywa w Białymstoku, PiS w sejmiku województwa. Takie są sondażowe wyniki. Można się było ich spodziewać?
Radosław Oryszczyszyn: Jak najbardziej. Było do przewidzenia, że w sejmiku zwycięży PiS, w białostockiej radzie miasta - PO. Oczywiście musimy poczekać na oficjalny podział mandatów. Kluczowe pytanie jest takie, czy PO będzie w stanie rządzić koalicyjnie w nowym sejmiku.

Jest za to wielki sukces Platformy w Białymstoku.
- Też spodziewany. Mamy kryzys w PiS, w miejskiej lewicy. Dlatego w Białymstoku ta walka nie była szczególnie zażarta. PO nie musiała się specjalnie starać, żeby zdobyć dobry rezultat.

Patrząc na mapę Polski znów mamy wschód, w którym wygrywa PiS i zachód dla PO. Taki wyborczy podział utrwalił nam się na dobre?
- Tylko proszę pamiętać, że ten podział się zmienił, szczególnie w naszym województwie. W ciągu ostatnich kilku lat można zaobserwować przejście elektoratu lewicy do Platformy Obywatelskiej. Jeżeli bierzemy pod uwagę wyniki sondażowe tych wyborów, to można powiedzieć, że jest to trwały proces.

Radosław Oryszczyszyn o wyborach

Dobry wynik w tych wyborach zanotowało PSL. W naszym województwie to ponad 14 procent głosów. To dobry rezultat?
- PSL to nietypowa partia. Potrafi zbierać poparcie w pewnych ogniskach, gdzie jest kojarzona z poszczególnymi osobami. Takie ogniska są i w naszym województwie, na przykład w Ciechanowcu. Tu PSL ma silne postacie.

Ponad 44 procent Podlasian poszło wczoraj na wybory. Możemy być zadowoleni z tej frekwencji?
- To jest dobry wynik, lepszy niż w poprzednich wyborach. Jednak na głębsze analizy przyjdzie dopiero czas.

Pozostałych nie interesuje, co będzie się działo w naszym regionie przez najbliższe cztery lata?
- Większość interesuje się tym. Jednak ci ludzie nie wierzą, że udział w wyborach ma jakikolwiek wpływ na przyszłość naszego miasta, regionu.