Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:0

Wojciech Konończuk [email protected] tel. 85 748 95 31
Andrzej Zgiet/Archiwum
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski Jagiellonia Białystok przegrała na wyjeździe z Wisłą Kraków 0:2. Obie bramki zdobył w końcówce pierwszej połowy znany z występów w ŁKS 1926 Łomża Rafał Boguski.

Wynik może być mylący, bo Biała Gwiazda wcale nie grała lepiej od Jagi. Gospodarzom wystarczyła jednak skuteczność Boguskiego przy katastrofalnych błędach, popełnianych przez żółto-czerwonych.

W wyjściowym składzie gości, w porównaniu z ligową klapą 0:4 w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, doszło do dwóch zmian. W podstawowej jedenastce miejsce stracili Tomasz Frankowski i Rafał Grzyb, a w ich miejsce wskoczyli Adam Dźwigała i Tomasz Bandrowski.Syn drugiego trenera zagrał na stoperze z Ugo Ukahem, w środku parę defensywnych pomocników tworzyli Bandrowski z Michałem Pazdanem. Z przodu Franka zastąpił Dawid Plizga.

- Dawid jest piłkarzem bardzo dynamicznym. Mamy szybkich zawodników i liczymy na kontry. Poza tym roszady w składzie po wysokiej porażce są nieuniknione - tłumaczył przed kamerami Orange Sport trener Jagi Tomasz Hajto. - Ale gramy teraz co cztery dni i każdy dostanie swoją szansę - dodał.

Ćwierćfinałowa rywalizacja dla obu ekip ma duże znaczenie, bo w ekstraklasie raczej nie mają już szans na wysokie miejsca i pozostaje Puchar Polski.W wywiadzie prasowym właściciel Wisły Bogusław Cupiał powiedział nawet, że w przypadku zdobycia trofeum trener Białej Gwiazdy Tomasz Kulawik może być spokojny o utrzymanie posady.

Goście zaczęli od groźnego strzału z dystansu Aleksisa Norambueny, ale potem przez kilkanaście minut nie potrafili opuścić własnej połowy. Wszystko przez głupie straty przy wyprowadzaniu piłki, w których przodowali Norambuena i Ukah.

Pokazy nieudacznictwa

Na szczęście efektem nieodpowiedzialnych zagrań były tylko rzuty rożne, a przy dośrodkowaniach Kamila Kosowskiego białostocka defensywa radziła sobie bez problemów. Wyjątkiem była 22. minuta, kiedy obrońcy zapomnieli o Arkadiuszu Głowackim, który z bliska uderzył piłkę głową, na szczęście wprost w ręce Jakuba Słowika.

Zczasem pressing wiślaków, który kosztował ich trzy żółte kartki, osłabł, a białostoczanie przeprowadzili kilka groźnych kontr. Zabrakło wykończenia, ale można było mieć nadzieje, że bramka dla Jagi w końcu padnie.
Przekreślił je w 30. minucie kolejny popis nieudacznictwa przy wyprowadzaniu futbolówki, tym razem w wykonaniu Kim Min-Kyuna. Koreańczyk 30 metrów od własnej bramki wdał się w idiotyczny drybling, krakowianie zabrali mu futbolówkę, a Boguski umieścił ją z najbliższej odległości w bramce.

Jeszcze przed przerwą Ukah z Bandrowskim tak beznadziejnie wybijali piłkę w polu bramkowym, że znów Boguski mógł spokojnie skierować ja do siatki.

- Fajnie, że znalazłem się w polu karnym i wykończyłem akcje kolegów - ocenił Boguski, który jednak raczej powinien podziękować rywalom za podarunki.

Zmarnowany rzut karny

Jagiellonia dała do przerwy pokaz nieudacznictwa w obronie, a po przerwie Tomasz Kupisz pokazał, jak nie należy wykonywać rzutów karnych. Po faulu Radosława Sobolewskiego na Kimie, sędzia pokazał na wapno, ale Sergei Pareiko nie miał kłopotów z interwencją.

Po chwili Kupisz mógł się zrehabilitować, lecz po jego uderzeniu piłkę z linii bramkowej wybiłBoguski. Potem Dźwigała trafił futbolówką w słupek.

Szkoda, że nie udało się wykorzystać żadnej z trzech znakomitych okazji, bo był to dobry moment w grze żółto-czerwonych.

A potem wszystko wróciło do normy. Wisła oddaliła grę od własnego pola karnego i czekała na podarunki. No i doczekała się, bo katastrofalną partię rozgrywał Ukah. Beznadziejnie dysponowany stoper oddał futbolówkę Cezaremu Wilkowi, który wyłożył ją Michałowi Chrapkowi. Rezerwowy miejscowych na szczęście fatalnie przestrzelił.

Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane 12 marca w Białymstoku. Sytuacja ekipy Hajty jest bardzo trudna.
Bilans otwarcia Jagi to zero zdobytych bramek i sześć straconych. Słowa Hajty, że drużyna zmierza w dobrym kierunku nie brzmią przekonująco.

Wynik

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0). Bramki:1:0 - Boguski (39), 2:0 -Boguski (45). Żółte kartki: Chavez, Kosowski, Głowacki, Iliev - Pazdan, Plizga, Ukah. Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wielkopolski)

Wisła: Pareiko - Jovanovic, Głowacki, Chavez, Jaliens, Sobolewski, C. Wilk, Małecki, Iliev (64. Stolarski), Kosowski (90. Sikorski), Boguski (69. Chrapek).

Jagiellonia: Słowik - Norambuena, Ukah, Dźwigała, Hanzel, Quintana, Bandrowski (65. Grzyb), Pazdan, Kim (73. Frankowski), Kupisz, Plizga (86. Smolarek).

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny