- To głupota, żeby nie pozwalać na organizowanie dodatkowych zajęć rozwijających dla dzieci, nawet jeśli rodzice chcą na to wyłożyć własne pieniądze - denerwuje się Wojciech Korolczuk z Białegostoku. - Jeśli mnie na to stać, to dlaczego mi się to uniemożliwia i tworzy jakieś urzędnicze bariery? Przecież miasto nic to nie będzie kosztować.
Do tej pory trójka dzieci pana Wojciecha korzystała w przedszkolu z gimnastyki korekcyjnej, rytmiki, zajęć z angielskiego i na basenie. Nauka języka był to wydatek rzędu 100 zł za pół roku od dziecka. Pozostałe kosztowały około 20-30 zł. Dla rodziców szeroka gama takich zajęć podczas pobytu dziecka w przedszkolu była bardzo korzystna, wygodna i stosunkowo niedroga.
Ale wejście w życie od 1 września nowych przepisów, dotyczących przedszkoli wiele zmienia. Według nich godzina pobytu malucha w przedszkolu powyżej bezpłatnych i obowiązkowych 5 godzin, może kosztować nie więcej niż złotówkę.
Gminy nie mogą pobierać od rodziców dodatkowych opłat, bo jeśli tak zrobią, to nie dostaną rządowej dotacji. Organizowanie płatnych zajęć dodatkowych w przedszkolach na dotychczasowych zasadach oznaczałoby przekroczenie tej symbolicznej złotówki za godzinę.
- Nowe przepisy przysporzyły nam trochę kłopotów - przyznaje Dorota Dębowska, wicedyrektorka białostockiego przedszkola samorządowego nr 36. - Będziemy się teraz zastanawiać, jak to wszystko zorganizować.
Magistraccy urzędnicy odpowiedzialni za edukację nie widzą problemu. Ustalili, że aby być w zgodzie z przepisami, w ramach godzin za złotówkę zajęcia dla maluchów prowadzić będą wychowawcy przedszkolni.
- Są znakomicie do tego przygotowani - zapewnia Lucja Orzechowska, zastępczyni dyrektora białostockiego departamentu edukacji. - Potrafią niemal wszystko, co jest potrzebne dzieciom w wieku przedszkolnym.
Podpowiadają jeszcze jedno rozwiązanie. Dodatkowe zajęcia dla maluchów mogą się odbywać, ale pod warunkiem, że zorganizuje je rada rodziców, a nie przedszkole. Rodzic wniesie opłatę na rzecz rady, a placówka będzie w zgodzie z przepisami.
- Rada rodziców musi po prostu zawrzeć odpowiednią umowę z realizatorem zajęć np. gry na pianinie czy flecie - podpowiada Lucja Orzechowska.
W niektórych placówkach taka zasada działała już wcześniej.
- U nas zawsze organizowała to rada rodziców, w praktyce nic się więc nie zmieni - mówi Małgorzata Muszyńska, dyrektorka białostockiego przedszkola nr 31.
Poza tym niektóre placówki starają się o dofinansowanie z funduszy unijnych. Tak zrobiło np. Samorządowe Przedszkole nr 31. Tu już drugi rok Unia finansuje maluchom naukę języka angielskiego, tańca towarzyskiego, zajęcia wokalno-muzyczne, a nawet socjoterapię i spotkania z logopedą.
Białystok według nowych przepisów otrzyma rządową dotację przedszkolną w wysokości około 3,5 mln zł. Z własnych dochodów musi zapewnić dodatkowo około 700 tys. zł.
Konsekwencje nowej ustawy przedszkolnej rozciągną się także na kolejne lata. Będą korzystne dla rodziców. Od września 2015 roku prawo do edukacji przedszkolnej będzie miało każde dziecko czteroletnie. A od września 2017 - wszystkie trzylatki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?