Prof. Robert Ciborowski, ekonomista, prorektor Uniwersytetu w Białymstokiu: - Zainteresowanie innowacjami zaczęło się w latach 70/80. ubiegłego wieku, gdy gospodarki wysoko rozwinięte wykorzystały ilościowe metody rozwoju. Doszły pod tym względem do ściany. Bo generalnie, od XIX wieku, gdy była rewolucja technologiczna, zdecydowanie ważniejsza i większa niż teraz, rozwój determinowany był ilością produktów: im więcej produkowano, tym koszt jednostkowy był niższy, więcej się sprzedawało. Natomiast w latach 70., po kryzysie naftowym roku 1973, nie dało się rywalizować ceną. Zaczęła się rywalizacja jakościowa. Czyli oparta na ulepszaniu metody produkcji, dotarcia do klienta, metody finansowania. Ludzie zaczęli oczekiwać większej funkcjonalności produktu, większej możliwości zaspokajania potrzeb. Co ważne, kraje wysoko rozwinięte doszły do tego etapami… Nie da się pstryknąć i zrobić, że kraj jest innowacyjny…
Kurier Poranny.: My chyba właśnie próbujemy pstryknąć.
R.C. - Próbujemy. Pstrykamy i... jesteśmy z roku na rok coraz niżej w rankingach innowacyjności. Teraz za nami jest już w Europie tylko Rumunia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?