We wtorek protestowała przed siedzibą firmy budowlanej Unirem przy ul. Kozłowej 12. Spotkaliśmy tam też Adama Wojciuka, który jako podwykonawca Uniremu remontował budynek Izby Celnej w Białymstoku.
- Od grudnia 2012 roku czekam na zapłatę 10 tysięcy złotych - rozkłada ręce.
W obu tych sprawach są już prawomocne wyroki sądu, który nakazał komornikowi ściągnąć długi. - Tyle że widocznie nie ma z czego ściągać - twierdzi Anna Bołtromiuk.
W podobnej sytuacji są jeszcze co najmniej dwie podlaskie firmy.
- Szef Uniremu wciąż wodzi nas za nos mówiąc, że lada dzień ureguluje długi. Tyle że nie dochodzi to do skutku - denerwuje się Anna Bołtromiuk.
Przedsiębiorcy czują się oszukani. Skoro komornik nie jest w stanie im pomóc, postanowili przyjść przed siedzibę Uniremu, by zaprotestować. Szef firmy, Wojciech Łomanowski nie chciał z nami rozmawiać. Po skontaktowaniu się z prawnikiem napisał jednak oświadczenie.
- Nigdy nie podpisałem żadnego kontraktu z zamiarem oszukania kogokolwiek lub narażenia na straty - czytamy w oświadczeniu.
Wojciech Łomanowski podkreśla też, że błędy i nierzetelność kontrahentów sprawiły, że jego firma znalazła się w złej sytuacji finansowej. - Chcę spłacić wszystkich moich wierzycieli. Jedyne czego potrzebuję to czasu i cierpliwości - pisze.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?