Zdaniem śledczych, w tym czasie oskarżeni razem z innymi osobami ułatwiali uprawianie prostytucji kobietom pracującym w agencji przy ulicy Rubinowicza w Białymstoku.
Wiadomo, że agencja towarzyska istniała tam od kilkunastu lat. Oskarżony 39-latek początkowo był tam ochroniarzem, organizował kobietom pracę, rozliczał pieniądze. Potem awansował. Stał się osobą zarządzającą agencją, ale cześć zarobionych przez dziewczyny pieniędzy, zdaniem prokuratury, Robert S. przekazywał nieustalonej osobie. 29-letnia Alena S. była barmanką. Jednak, jak ustaliła prokuratura, oskarżona nakłoniła też do pracy w agencji co najmniej jedną kobietę.
- Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów - mówi Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Robert S. odmówił składania wyjaśnień, zaś jego żona przyznała, że sama pracowała jako prostytutka, ale nikogo nie nakłaniała do tego i nie brała za to pieniędzy.
Oskarżonym grożą trzy lata więzienia. Sąd może jednak orzec wyższą karę, bo oskarżeni uczynili sobie z tego przestępstwa stałe źródło dochodu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?