Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prostacy mówią głośno. Dobre wychowanie i zasady schodzą na bok.

Tadeusz Jacewicz
Prostactwo utożsamia się u nas nie tylko z luzem, ale też z siłą
Prostactwo utożsamia się u nas nie tylko z luzem, ale też z siłą Fot. sxc.hu
Odzyskaliśmy wolność, ale niektórzy uznali, że zasady dobrego wychowania tę wolność ograniczają. Więc wyzwoliliśmy się totalnie. Skutki widać, słychać i czuć.

Przed wojną polskie elity były w pierwszej lidze europejskiej. Środowiska zawodowe - urzędnicy, nauczyciele, lekarze, wojskowi - miały swoje niepisane zasady etyczne i profesjonalne. Działał kodeks honorowy Boziewicza. Honor ceniono niezwykle wysoko, często wyżej od życia, dane słowo było równie ważne jak spisana przez prawników umowa. Ludzie, którzy chadzali na skróty, wypadali z towarzystwa, odcinały się od nich rodziny. Wtedy opłacało się być rzetelnym, uprzejmym, dobrze wychowanym.

W PRL było gorzej, ale nie dawaliśmy się. Wojna zniszczyła polskie elity, migracje i rewolucja socjalna wymieszały społeczeństwo. Pozostały jednak enklawy klasy i elegancji obyczajów, a reszta zaczęła się dokształcać. Wielka w tym zasługa nieocenionego "Przekroju", który kilkadziesiąt lat publikował rubrykę "Demokratyczny savoir-vivre". Dyskretnie podpowiadano, jak się zachować, co jeść czym i w co się ubrać.

Odzyskaliśmy wolność, ale niektórzy uznali, że zasady dobrego wychowania tę wolność ograniczają. Więc wyzwoliliśmy się totalnie. Skutki widać, słychać i czuć.

Na przedświątecznych spotkaniach je się, pije, ale zawsze ktoś mówi. Gratuluje, dziękuje, zachęca do wysiłków w przyszłości. On mówi, my też. Nie jest ważne to, co ktoś tam gada. Ważniejsze jest zamienienie kilku słów z kolegą obok.

Na zachodzie Europy i w USA, kiedy ktoś zabiera głos, inni słuchają. Taki zwyczaj. W Polsce nie słucha nikt. Bez znaczenia, czy przemawia prezydent kraju, szef koncernu czy wujek na imieninach. Wszyscy gadają, śmieją się, jeśli stoją, to odwróceni tyłem. Mamy wolność i luz. Nie widzimy powodów, żeby się krępować.

Nie można tego opanować. Widziałem na przyjęciu wydanym przez światowy koncern z okazji wizyty prezesa, jak zrozpaczeni organizatorzy wysłali hostessy, żeby uspokoiły gości. Nie dali się zbić z pantałyku. Rozmawiali, zanosili się śmiechem. Byli samowystarczalni. Przetrwali te nudy, po czym rzucili się na stoły. Prezes stał obok skwaszony.

Sprawy pogarszają się, bo jest coraz więcej ludzi bogatych. Niektórzy uważają, że zasady, reguły, ograniczenia są dla plebsu. Ich nie dotyczą. Amerykanie mają powiedzenie "money talks loud" (pieniądze głośno mówią). U nas mówią bardzo głośno, niezależnie od sytuacji. Nasi bogacze, nie wszyscy na szczęście, zaczynają mi przypominać tzw. nowych Ruskich. Noworuszostwo jest trudnym stanem przejściowym od kasy do (ewentualnie) klasy. Nie wszyscy dobrze go przechodzą. Niektórzy pewnie nie przejdą nigdy.

Szczególnie martwią mnie ludzie młodzi. Nasza złota młodzież, przyszli dziedzice świeżych fortun, uważa, że pieniądze pozwalają na wszystko. Osłupiałem w czasie przyjęcia jednego z multimilionerów. Trzej młodzieńcy, studenci legendarnych uczelni zagranicznych, rozmawiali na pełen regulator podczas występu operowego solisty. Skończą te uniwersytety, będą świetnie wykształceni i zupełnie niewychowani.

Prostactwo utożsamia się u nas nie tylko z luzem, ale też z siłą. Twardy facet, godny tej nazwy, rzuca grubym słowem, rozpycha się łokciami, przerywa innym. Taki lokalny superman. Jeszcze niedawno uważany byłby za chama. Teraz nie ma odważnego, który by to powiedział. Bezkarność zachęca naśladowców. Wygląda na to, że zaczyna się czas prostactwa.

Francuzi kojarzą się na świecie z wyrafinowaną elegancją, Włochów uważa się za emocjonalnych lekkoduchów, Niemcy to precyzja i rzetelność. Polacy? Do niedawna mieliśmy opinię romantycznych zabijaków, którzy walczyli o wolność zawsze i z każdym. Fajny wizerunek, chętnie bym go umacniał i uzupełniał.

Jeśli jednak będziemy sobie folgować, ześlizgniemy się do kategorii hałaśliwych prostaczków. To szybko idzie. 20 lat temu Brytyjczycy uważani byli za arystokratów. Dzisiaj dla świata jest to pijana hołota. To nie tylko boli. To kosztuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny