Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Wnorowski: Dobrze, że ten 2013 rok już się kończy

Redakcja
Profesor Wnorowski: Dobrze, że ten 2013 rok już się kończy
Profesor Wnorowski: Dobrze, że ten 2013 rok już się kończy
Taka moja opinia nie oznacza wcale, że jestem jakoś szczególnie rozczarowany sytuacją gospodarki światowej, gospodarki Polski, czy gospodarki Podlasia.

Przełom roku to czas szczególny, czas który z jednej strony skłania nas do podsumowań, z drugiej zaś do zastanawiania się, co też nam przyniesie nadchodzący nowy rok. Wśród życzeń, które sobie składamy, często pojawia się takie, aby ten nowy nie był gorszy od tego, który się właśnie kończy. I wcale to nie oznacza naszego minimalistycznego podejścia, lecz jest wyrazem pewnej, może nawet głębokiej mądrości, gdyż przyszłość ma to do siebie, że jest niewiadoma. W życzeniach nie musimy jednak być tak głęboko racjonalni, konsekwentni i rozsądni, powinniśmy absolutnie życzyć sobie wzajemnie aby rok 2014 był lepszy od tego, który się kończy. Szczególnie w biznesie na poziomie mikroekonomicznym, jak i w gospodarce na poziomie makro potrzebujemy koniecznie lepszego roku. 

Chce się powiedzieć, że dobrze, że ten 2013, się już kończy.
Taka moja opinia nie oznacza wcale, że jestem jakoś szczególnie rozczarowany sytuacją gospodarki światowej, gospodarki Polski, czy gospodarki Podlasia.

Generalnie w prognozach dotyczących 2013 roku panowała zgoda, że nie należy oczekiwać, iż będzie to rok, który spowoduje znaczące ożywienie w gospodarce. Tak też się stało.

Żaden z kluczowych problemów ciągnących gospodarki w dół nie został rozwiązany. Żaden kraj (gospodarka) nie chce „powrócić do twardej rzeczywistości”, lecz w dalszym ciągu woli pozostawać w świecie ułudy i ochraniać wysoki poziom konsumpcji (w tym wydatków socjalnych) swoich obywateli za pożyczone pieniądze, powiększając swoje deficyty.

To, że w drugiej połowie roku mniej się mówiło i pisało o problemach Grecji, Irlandii, czy Hiszpanii nie oznacza wcale, że zanotowano tam jakąkolwiek poprawę. Nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych, gdzie z całą pewnością z dużą regularnością będą powracały problemy kolejnego zwiększania dopuszczalnych limitów zadłużenia.

A jak wyglądała polska gospodarka w mijającym 2013 roku?
Odpowiadając krótko należałoby stwierdzić, że względnie nienajgorzej, bezwzględnie jednak nie ma niestety przesłanek do pozytywnych ocen. Zaczynaliśmy ten rok z dużym optymizmem odzwierciedlonym w przyjętym na 2013 rok budżecie, zakładającym deficyt na poziomie niespełna 36 mld. zł. Niestety kolejne miesiące dostarczały niepokojących danych z realizacji dochodów budżetowych. Skończyło się tak, że Sejm musiał we wrześniu znowelizować budżet na 2013 r., zwiększając dopuszczalny deficyt mniej więcej o 16 mld zł do 51,5 mld zł.

Pojawiają się liczne zapowiedzi, że wykonanie tego deficytu będzie o kilka miliardów niższe. Nie wykluczone, dowiemy się o tym w lutym przyszłego roku. To dobra wiadomość dla finansów państwa, ale żadna sensacja, która mogłaby zmieniać generalny obraz sytuacji gospodarczej.

Podobnie w innych obszarach aktywności gospodarczej średni ich obraz może się jeszcze poprawić za sprawą końcówki czwartego kwartału, która zawsze dostarcza intensywnych bodźców popytowych. W tym roku te impulsy mogą być nawet większe, ze względu na zapowiedziane istotne podwyżki podatku akcyzowego na papierosy i na wyroby spirytusowe. Jednak i tak 2013 będzie to rok, gdzie tempo wzrostu gospodarczego będzie wolniejsze niż przed rokiem. Jest jednak jedna ważna przesłanka do optymizmu, a jest nią fakt, iż w kolejnych kwartałach odnotowywaliśmy stopniową poprawę dynamiki.

Z drugiej strony, rząd konsekwentnie zwiększa zadłużenie budżetu, dla uniknięcia zagrożenia przekroczenia progu ostrożnościowego zaproponował i przegłosował w Sejmie tzw. „reformę OFE”. Na początku przyszłego roku nastąpi przekazanie znaczącej części aktywów. Ocena tego „zabiegu” jest wieloaspektowa, najgorsze jest jednak to, że stwarza kolejny obszar do dalszego zadłużania.

Jaki był obraz polskiej gospodarka na poziomie mikroekonomicznym w 2013 roku?
Polscy przedsiębiorcy radzili sobie względnie dobrze. To oczywiście zasługa ich operatywności, innowacyjności i umiejętności marketingowych. Także bardzo często doskonałych walorów ich produktów, np. produktów mleczarskich z Podlasia, czy generalnie polskich produktów rolno-spożywczych. Należy pamiętać, że to także zasługa polskich konsumentów i ich skłonności do zakupów.

W trakcie mijającego roku pojawiały się niepokojące informacje o malejącym popycie wewnętrznym, ale tendencje te nie okazały się trwałymi. Podziękowania należą się więc całemu społeczeństwu, oby jego zamiłowanie do dóbr materialnych utrzymywało się także w roku 2014 i oby w jak największym stopniu było kierowane na produkty wytwarzane w naszym kraju.

Nie należy zapominać również o rynkach zagranicznych. To one absorbowały znaczącą część podaży naszych przedsiębiorstw. Polscy biznesmeni udowodnili, że potrafią wykorzystywać rynki zagraniczne w taki sposób, aby przyczyniały się one do realizacji głównej funkcji celu. Tutaj rozstrzygające znaczenie miał i nadal tak będzie, poziom kursu walutowego. Cena dolara przekraczająca 3 złote, a cena EURO 4 złote, była korzystna dla eksporterów. To także dzięki takiemu kursowi nasi eksporterzy osiągali lepsze wyniki i w większym stopniu przyczyniali się do poprawy dobrobytu ogólnonarodowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny