Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Robert Mróz: Pomyślmy, o ile krótsze jest życie przeciętnego palacza

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
- Podstawową szkodliwością tradycyjnych papierosów nie jest nikotyna. Znacznie gorszy wpływ ma dym tytoniowy - mówi prof. Robert Mróz
- Podstawową szkodliwością tradycyjnych papierosów nie jest nikotyna. Znacznie gorszy wpływ ma dym tytoniowy - mówi prof. Robert Mróz Wojciech_wojtkielewicz
Robert Mróz - prof. dr hab. med. Robert M. Mróz, kierownik II Kliniki Chorób Płuc, Raka Płuca i Chorób Wewnętrznych Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku

Palacze często słyszą: Nie warto! Nie pal! Rzuć te papierosy! Niby wszyscy wiemy, że papierosy szkodzą. Ale w jaki sposób?
Papierosy zawierają ponad 7 tys. substancji chemicznych, w tym ponad 70 kancerogennych, mogą więc powodować bardzo poważne choroby - nie tylko zresztą płuc, ale nowotwory praktycznie każdego narządu: od raka płuca po raka krtani, tchawicy, gardła, żołądka, prostaty, nerki, odbytu i jelita grubego, po takie choroby cywilizacyjne jak przewlekła obturacyjna choroba płuc, czyli POChP, astma czy przewlekłe zapalenie oskrzeli. Na raka płuc każdego roku w Polsce zapada 23 tys. osób. Tylko w Polsce na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc choruje ponad 10 proc. - i to są wartości moim zdaniem bardzo zaniżone - dorosłych Polaków po 30. roku życia, czyli co najmniej 2 miliony naszych rodaków. To ogromna liczba, to skrócone życie… Rak płuc jest czwartą, a liczy się, że w niedługiej przyszłości już trzecią, przyczyną zgonów na świecie, za chorobami sercowo-naczyniowymi. Rocznie w Polsce jest mniej więcej tyle samo zgonów, co zachorowań, czyli wspomniane już 23 tys. Natomiast POChP z jednej strony przyczynia się do zwiększonej liczby zgonów i skraca życie z powodu zachorowania na nią, ale również wpływa - i to w ogromnym stopniu - na przebieg innych chorób, które również są powszechne, takich jak choroby sercowo-naczyniowe, tj. miażdżyca, nadciśnienie tetnicze. To sprzyja takim zdarzeniom jak udar, zawał serca… Nikotyna i - przede wszystkim - składniki dymu tytoniowego sprzyjają miażdżycy i degeneracji naczyń krwionośnych. Więc nawet jeśli mówimy o tym, że to POChP jest czwartą przyczyną zgonów na świecie, co już i tak jest ogromnym problemem, to trzeba pamiętać, że w wielu przypadkach zgonów chorych na POChP jako przyczyna śmierci podawana jest na przykład choroba sercowo-naczyniowa. Negatywny wpływ palenia tytoniu na organizm poprzez to, co zawiera się głównie w dymie tytoniowym, jest przeogromny.

To dlaczego tyle palimy?
Tak naprawdę im dłużej pracuję, tym bardziej nie rozumiem. Paradoksem jest to, że coś, co jest absolutną trucizną, co skraca nam życie, jest tak popularne. Są różne estymacje – czytałem, że jeden papieros to o 11 minut krótsze życie. Pomyślmy więc, o ile krótsze jest życie przeciętnego palacza. Paradoksem jest to, że powszechnie wiemy, że palenie tytoniu to jest coś strasznego, a mimo to w dalszym ciągu to robimy. I - co mnie boli najbardziej - po tytoń bądź jego produkty sięgają nie tylko ludzie dorośli.

Młodzież jednak bardzo często sięga po zamienniki tradycyjnych papierosów, czyli e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu. I panuje powszechne przekonanie, że są one zdrowsze. Faktycznie tak jest?
Musimy pamiętać, że to są dwie różne grupy: e-papierosy i podgrzewacze tytoniu. Przede wszystkim e-papierosy nie wymagają rejestracji.

To źle?
To wiąże się z tym, że żeby wprowadzić do obrotu e-papierosy, wystarczy zgłoszenie. Czyli tak naprawdę nie mamy wglądu w pełny skład czy to już gotowego produktu, czy tych liquidów, które można sobie kupić na internecie zupełnie swobodnie, co mnie bardzo boli. A z drugiej strony mamy podgrzewacze tytoniu, które są objęte restrykcjami rynkowymi, instytucji nadzorujących identycznymi jak tradycyjne papierosy. To znaczy, że podlegają nie zgłoszeniu, tylko rejestracji, a to się wiąże z ujawnieniem pełnego składu z analizą tegoż składu i ujawnieniem potencjalnych zagrożeń.

Czyli w e-papierosach, oprócz tytoniu, może być dodatkowe niebezpieczeństwo. I to takie, o którym użytkownicy nawet nie zostaną poinformowani.
I brak tej informacji powoduje, że tak ogromna liczba młodych ludzi sięga po e-papierosa traktując go jako mniej szkodliwą alternatywę tradycyjnych papierosów. To dziś ogromny problem zdrowotny. Stanowczo przestrzegam przed rozpoczynaniem strasznej w skutkach podróży z jakimkolwiek produktem tytoniowym w jakimkolwiek wieku, a im wcześniej tym gorzej. Część osób na pewno czytała o zgonach młodych ludzi w Stanach Zjednoczonych z powodu tak zwanego płuca kukurydzianego, czyli pocorn lung. Te osoby używały e-papierosów. I – jak się okazało – wszystkie, co do jednej miały masywne zwłóknienie płuc, które było wynikiem stosowania w tych e-papierosach octanu witaminy E, który służy do rozpuszczania marihuany. I to ta substancja w tak spektakularny, szybki i dramatyczny sposób niszczyła płuca tych młodych ludzi, doprowadzając do ich śmierci.

Producenci nie poinformowali o zastosowaniu tej substancji?
Ci młodzi ludzie sami komponowali skład tychże płynów. Z założenia e-papierosy powinny zawierać tylko nikotynę rozpuszczoną potencjalnie nieszkodliwym nośniku. Ale to jest właśnie przykład tego, jak bardzo groźne może być używanie e papierosów. Z drugiej strony podgrzewacze tytoniu - tak zwane nowotarskie produkty tytoniowe, bo taka się w Polsce terminologia przyjęła – to są produkty, gdzie nie doprowadzamy do pełnego spalania tytoniu, tylko podgrzewamy go do temperatury około 300 stopni – a nie 800 i wyżej, tak jak w spalaniu. To powoduje, że nie wytwarza się dym tytoniowy, ale na zasadzie waporyzacji wydobywa się nikotyna, czyli substancja, która uzależnia palacza.

Eliminacja dymu to dobre rozwiązanie?
Podstawową szkodliwością tradycyjnych papierosów jest nie nikotyna. Oczywiście, to jest substancja, która ma negatywny wpływ na nasz organizm. Ale znacznie gorszy wpływ ma dym tytoniowy. To 7 tys. substancji chemicznych, to 70 kancerogenów, które powodują, że dym tytoniowy jest tak szkodliwy. Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem tak zwanego programu redukcji szkód.

Co to znaczy?
Jeżeli paląca osoba chce rzucić palenie, to często jej się nie udaje.

By było łatwiej, może skorzystać z leków. Albo chociażby z gum z zawartością nikotyny.
Skuteczność farmakologii to około 20-25 proc., nikotynowe preparaty zastępcze są jeszcze mniej skuteczne.

Muzyka jest dla mnie czymś takim, jak powietrze

Czyli nie warto z nich korzystać?
One są przydatne, ale wspomagająco. Od razu jeszcze powiem, że takie uciekanie się w ograniczanie palenia, czyli zmniejszenia liczby albo palenie cieńszych papierosów, również nie niesie oczekiwanych skutków. Przeprowadzono badania, z których wynika, że jeżeli palacz ogranicza liczbę spalanych paierosów, zamienia standardowe papierosy na cieńsze, to wypala je bardziej łapczywie i dokładniej, co powoduje tak naprawdę efekt ten sam albo jeszcze gorszy niż gdyby wyrzucał spalonego w dwóch trzecich zwykłego papierosa. Te sztuczki, takie ucieczki w ograniczanie papierosów, nie działają zwykle długofalowo. I nie powoduje istotnej różnicy, jeśli chodzi o skutki zdrowotne.

To co się sprawdza?
No właśnie odrzucenie dymu tytoniowego. Nie ma go przecież w podgrzewaczach. Palenie bez dymu to już istotna poprawa.

To co? Przerzucamy się na podgrzewacze i jest ok?
Nie… Taką zamianę tradycyjnego papierosa na podgrzewacze traktujemy jako etap przejściowy. Naszym, lekarzy, celem jest doprowadzenie do całkowitego rzucenia palenia. Ale te produkty pomagają również w uzmysłowieniu sobie przez palacza, że można rzucić tradycyjne papierosy. A skoro tak - to można i rzucić każdy produkt tytoniowy. Trzeba pamiętać, że mamy dwa rodzaje uzależnienia: fizyczne, od nikotyny, i psychiczne od rytuału.

Zabija ich nie choroba, ale głód. Bo nie każdy doczeka kolejki na leczenie

E-papierosy i podgrzewacze zostawiają nam ten rytuał.
Dokładnie. Ale ten rytuał jest już jednak inny. Nie ma już tego zapalania, nie na już tego dymka. I u osoby, która zaczyna używać podgrzewaczy tytoniu, to uzależnienie psychiczne jest znacznie mniejsze. Nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z pacjentką, która oznajmiła mi, że o to od ostatniej wizyty, czyli pierwszej u mnie, czyli od 3 miesięcy, używa wyłącznie podgrzewaczy tytoniu. I co mnie uderzyło, to to, że mówiła, że mimo to miała ogromne trudności w zaakceptowaniu tego, że oto pozbawiła się tego rytuału zapalania papierosa. To trwało mniej więcej dwa tygodnie. I to zupełnie normalne, bo rzeczywiście musimy się nastawić na to, że przez pierwsze dwa-trzy tygodnie możemy mieć do czynienia z objawami odstawiennymi. Ale w tym przypadku – gdy papierosa tradycyjnego zamieniamy na podgrzewacz, nie mamy objawów odstawiennych nikotyny, które potrafią być bardzo dolegliwe. Dzięki tym produktom możemy podzielić ten nasz proces rzucania palenia na dwa odrębne etapy: odrzucenie uzależnienia psychicznego, a następnie odrzucenie uzależnienia fizycznego.

To takie pewne, że nie zostaniemy przy e-papierosach czy podgrzewaczach?
U większości tych palaczy po pewnym czasie dochodzi do tego, że rzeczywiście zdają sobie sprawę, że mogą żyć bez nikotyny. To niezwykle ważne. Dlatego, że 80 nawet ponad 90 proc. przypadków raka płuca to są palacze papierosów. Jeżeli rzucamy palenie, to praktycznie natychmiast prawdopodobieństwo rozwoju raka płuca bądź innych chorób odtytoniowych zmniejsza się dramatycznie. Nie, nie staje się nagle zerowe, nie wraca do poziomu osoby, która nigdy nie paliła, ale w bardzo istotny obniża się u każdej osoby, która rzuci palenie. Przyjmuje się, że mniej więcej po około 10 latach od rzucenia palenia prawdopodobieństwo zachorowania na raka płuca jest zbliżone do prawdopodobieństwa osoby, która nigdy nie paliła. Jeśli chodzi o POChP, rzucenie palenia jest jedynym znanym postępowaniem powstrzymującym rozwój choroby.

Słyszałam nieraz opowieści o tym, że lekarz schorowanej osobie powiedział, że w jej sytuacji rzucenie palenia przyniesie organizmowi więcej szkody niż pożytku.
Mam nadzieję, że tego typu sytuacje już nigdy nie będą miały miejsca w gabinetach lekarskich. To nie jest nasza rola, żebyśmy podtrzymywali myślenie pacjenta, że dla jego zdrowia lepszym będzie kontynuowanie palenia. Naprawdę jest wiele możliwości rzucenia palenia. Nikotyna to narkotyk, więc uzależnia. I przy odstawieniu nikotyny mierzymy się z objawami odstawienia. One są zawsze, ale pamiętajmy, że ustępują w ciągu dwóch, najdalej trzech tygodni od odstawenia jakichkolwiek produktów tytoniowych. Dyskomfort osoby rzucającej palenie ma się nijak do zysków, które osiąga się później. Oczywiście, że mogą być sytuacje życiowe, jakieś absolutnie wyjątkowe, krytyczne, gdzie osoba przeżywa coś bardzo, bardzo ciężkiego. I akurat nie jest to dobry moment do rzucenia palenia. Oczywiście, może też w ogóle nie chcieć rzucić. Ale lekarz powinien pytać, czy pacjent pali. A jeśli pali, to trzeba ocenić jego chęć do rzucenia palenia. Jeśli ona jest – trzeba mu pomóc. Pacjent musi wiedzieć, że w tej wspólnej podróży, jaką jest rzucanie palenia, potrzebujemy siebie nawzajem. Ale jeśli pacjent z góry zakłada pasywność, oboje stracimy tylko czas. Wolę o tym poinformować pacjenta i wrócić do niego, kiedy będzie gotowy. Nie możemy jednak zrażać się pierwszymi niepowodzeniami, to się zdarza, wtedy warto podjąć kolejną próbę, a my lekarze zawsze pomożemy.

Gabriel Murawski: Niebo obserwuje się w nocy, pacjentów przyjmuje w dzień

Których pacjentów jest więcej?
Na szczęście coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z wagi problemu i podejmują tę ważną dla ich zdrowia decyzję, choć ogromna większość z nich dopiero wtedy, gdy dowiaduje się o swojej chorobie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny