Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem w Spółdzielni Mickiewicza: Lokatorzy nie chcą dopłacać za mieszkania

Fot. Anatol Chomicz
Zapłaciliśmy za mieszkanie mnóstwo pieniędzy. Nie stać nas, żeby ciągle im dopłacać. Chcemy, żeby nam ktoś wytłumaczył dlaczego - mówi Anna Świsłocka, mieszkanka ulicy Słowackiego.
Zapłaciliśmy za mieszkanie mnóstwo pieniędzy. Nie stać nas, żeby ciągle im dopłacać. Chcemy, żeby nam ktoś wytłumaczył dlaczego - mówi Anna Świsłocka, mieszkanka ulicy Słowackiego. Fot. Anatol Chomicz
To szantaż. Grozą, że jeśli nie im zapłacimy należności, to nie wydadzą nam aktów notarialnych. A my chcemy tylko wiedzieć, skąd takie kwoty - denerwuje się Anna Świsłocka, mieszkanka ulicy Słowackiego.

Prezes spółdzielni Mickiewicza zapewnia, ze wszystko wyjaśni, ale dopiero na spotkaniu.

Wzięliśmy kredyty na te mieszkania. Bank wymaga aktu notarialnego, ale spółdzielnia przeciąga sprawę. A my musimy przez to płacić bankowi 200 złotych więcej miesięcznie - żali się Anna Świsłocka, z ulicy Słowackiego.

Jej blok niedawno wybudowała spółdzielnia Mickiewicza. Dopiero w sierpniu ubiegłego roku odebrała klucze. I od razu zaczęły się kłopoty. Nagle okazało się, że muszą dopłacić prawie 3 tysiące złotych za modernizacje węzła cieplnego.

- Pismo przyszło w listopadzie. Ale nikt do końca nie wie o co dokładnie chodzi, ani czemu mamy to płacić - mówi kobieta. - Na dodatek w spółdzielni zagrozili, że nie dostaniemy aktów, dopóki nie zapłacimy.

Pani Anna postanowiła poczekać, ale niektórzy przestraszyli się i zapłacili. Ale to wcale nie przyśpieszyło sprawy.

Już w grudniu okazało się, że jest kolejny problem. Tym razem spółdzielnia Mickiewicza oświadczyła im, że muszą zaczekać z aktami, bo blok stoi jeszcze na czyjejś działce i trawa wyjaśnianie sprawy.

- Pewnie za pomiary geodezyjne też każą nam zapłacić - denerwuje się pani Anna. - Tylko skąd wziąć pieniądze.

W podobnej sytuacji są także inni sąsiedzi. - Sytuacja wygląda tak, że spółdzielnia nie wywiązuje się z umowy. Ich zdaniem tylko my mamy wobec nich zobowiązania - uważa Joanna Sztorm, która także mieszka na Słowackiego.

Mieszkańcy postanowili się w tej sprawie spotkać, żeby porozmawiać. Rozwiesili w klatkach ogłoszenia na ten temat. Chwilę potem na spotkanie zaprosiła też spółdzielnia. Tego samego dnia, o tej samej porze, tylko w innym miejscu.

- To miała być rozmowa przy kawie, ale teraz chyba pójdziemy na spotkanie z władzami i zobaczymy co potem - przyznaje pani Joanna.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy prezesa spółdzielni Mickiewicza, ale mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać.

- O wszystkim opowiem na spotkaniu. To jest sprawa tylko między nami. Nie są nam potrzebni żadni pośrednicy - ucina rozmowę Andrzej Prokorym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny