Przewodniczący Rady Miejskiej Edward Łuczycki jest niezawodny. Jeśli dziennikarze chcą mieć zjadliwy temat, powinni dzwonić do niego i prosić o komentarz w pierwszej z brzegu, błahej nawet sprawie. Ocieplenie klimatu? Podwyżka cen paliw? Świąteczne porządki? W każdej sytuacji dostaną gotowy news na pierwszą stronę. Łuczycki na pewno powie to, czego absolutnie mówić nie powinien. Nie zawiódł też w listopadzie, gdy część radnych zaproponowała, by jedną z białostockich ulic nazwać imieniem zmarłego noblisty Czesław Miłosza. "A po co?" - zakrzyknął Edward Łuczycki. - "Miłosz nawet nie był Polakiem i nic dobrego dla Polski nie zrobił". Uznał, że nie ma powodów, aby honorować w ten sposób wielkiego pisarza. Powiedział: "Więcej zaszkodził Polsce niż jej pomógł. Nawet nie był Polakiem. To Litwin, który tylko biegle władał językiem polskim. Teraz panuje jakaś moda, za którą i my chcemy ślepo podążać. Z Miłosza robi się bożyszcze, a przecież jest tylu wartościowych Polaków, zdecydowanie bardziej zasługujących na upamiętnienie, ot choćby Mościcki...".
Małość i nacjonalizm, polskie piekiełko - to najdelikatniejsze określenia w komentarzach kolegów z rady, podlaskich naukowców i literatów, które padły po tej "plamie" Łuczyckiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
