Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy pozwali upadłe ZNTK. Żądają wypłaty zaległych premii.

Magdalena Wasiluk, Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 12
Złożyłem pozew, bo pracowałem w ZNTK i należą mi się zaległe pieniądze – mówi Tadeusz Wróblewski.
Złożyłem pozew, bo pracowałem w ZNTK i należą mi się zaległe pieniądze – mówi Tadeusz Wróblewski. fot. Julita Januszkiewicz
W poniedziałek Sąd Rejonowy w Białymstoku rozpatrzy 85 pierwszych wniosków o wypłacenie zaległych premii. W sumie do sądu wpłynęło ich kilkaset. Jednak nie wszystkich pracowników upadłych ZNTK w Łapach było stać na proces. Nie wszystkich sąd zwolnił z kosztów.

Wszystkie sprzeciwy będzie rozpoznawał ten sam sędzia komisarz. Takie są przepisy prawa upadłościowego i naprawczego - tłumaczy sędzia Joanna Toczydłowska z biura prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku.

Na poniedziałek sąd wyznaczył pierwszy termin rozpatrywania wniosków pracowników upadłych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach o wypłacenie zaległych premii wraz z odsetkami. Jednorazowo kwoty te mogą wynieść od trzech do 15 tysięcy złotych.

Na wokandę trafi w poniedziałek 85 takich spraw. Będą wywoływane według kolejności wpływu. Sędzia przewidział ich rozpoznanie na kilka godzin. Zacznie od godziny 9. Co godzinę planuje rozpatrzyć po 17 wniosków. Kolejne partie pozwów będą rozpoznawane 11, 12, 14 i 17 maja.

- Rozstrzygnięcia planowane są w konkretnych dniach po zakończeniu wszystkich rozpraw. Ostatecznie zależy to jednak od wyników samej rozprawy. Istnieje bowiem możliwość odroczenia wydania orzeczenia - dodaje sędzia Joanna Toczydłowska.

Premia była składnikiem płac. - Przez jakiś czas ją zawieszono, ale nie zabrano - mówi Jan Jabłoński, były związkowiec w ZNTK.

Zakładowe związki zwróciły się więc do sądu rejonowego o wypłatę premii wraz z odsetkami. Ten odmówił, bo premie nie zostały uznane przez syndyka. Nie znalazły się bowiem na liście wierzytelności. Byłych pracowników to nie przekonuje.

- Te premie nam się należą - podkreśla Jan Jabłoński, którego wniosek zostanie rozstrzygnięty jutro.
Wtóruje mu Andrzej Karpowicz, który chce odzyskać prawie 5 tys. złotych, czyli 14 zaległych premii.
Niestety, wiele osób musiało zrezygnować z procesu. Nie było ich stać na 200 złotych tzw. opłaty stałej.

- Trzeba też dojechać na rozprawę, a to przecież kosztuje. Poza tym nie mam gwarancji, że odzyskam te pieniądze - denerwuje się Andrzej Płoński, który nie złożył wniosku. Jest bezrobotny. Jego rodzina ledwo wiąże koniec z końcem, bo mężczyzna nie otrzymuje zasiłku.

Z kolei państwo Grzybowscy prosili sąd o umorzenie kosztów. Bez skutku.

- Pod uwagę wzięto to, że rodzice mają mieszkanie - mówi ich syn Tomasz Grzybowski, który też pracował w ZNTK. On także chce odzyskać zaległe premie. - Ale czekam na rozstrzygnięcie innych pozwów - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny