Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy 30 szkół nie dostaną prezydenckich podwyżek

Tomasz Mikulicz [email protected]
Prezydencki pułap bije w pracowników 30 szkół
Prezydencki pułap bije w pracowników 30 szkół Archiwum
Radna PiS: Miały być podwyżki, a niektórzy na tym stracą. Magistrat: Można dać każdemu po 150 zł, ale nie o to chodzi. Z informacji magistratu wynika, że na 140 placówek, podwyżki obejmą około 110.

Zgodnie z uchwałą rady miasta prezydent ma przeznaczyć w tym roku 5 mln zł na podwyżki dla najmniej zarabiających pracowników placówek oświatowych. To chociażby woźni, dozorcy czy konserwatorzy. Pieniędzy nadal nie zobaczyli. Trwają jeszcze ustalenia, komu podwyżki się należą.

Władze miasta wyznaczyły pułapy średnich wynagrodzeń. Jeśli dana szkoła je przekroczy, podwyżek nie będzie. Pułapy są takie: 2100 zł dla obsługi (np. sprzątaczki, konserwatorzy), 3100 zł dla administracji (księgowe, pracownicy sekretariatów) w przedszkolach i 3300 zł w szkołach oraz 5000 zł na dwa etaty dla dozorców. Wszystkie kwoty podano brutto, bez składek ZUS.

- Trudno zrozumieć, na jakiej podstawie je ustalono. Takie progi skutkują tym, że wielu pracowników nie otrzyma podwyżek - uważa Agnieszka Rzeszewska, radna PiS.

Podaje przykład dozorców. Pomimo że szkoła ma 5 tys. zł na dwa etaty, z uwagi na charakter pracy kwota ta jest dzielona na 4 osoby (mają połówki etatów, nie mogą pracować na tzw. umowach śmieciowych). Potwierdza to pracownik jednej ze szkół. Boi się powiedzieć, jak się nazywa.

- Kwota 5 tys. zł starczy na opłacenie tylko 320 godzin pracy. A na przykład w maju, z uwagi na wolne weekendy i święta państwowe, godzin jest 444. W 20 dni zwykłe dozorcy pracują po 9 godzin w nocy, a w dni świąteczne - po 24 godziny przez 11 dni - wylicza.

Za dodatkowe godziny (powyżej wspomnianych 320) trzeba dozorcom dopłacić - 50 proc. w zwykłe dni i 100 proc. w świąteczne. - Te nadgodziny są obecnie dozorcom odbierane - twierdzi Agnieszka Rzeszewska.

Urszula Boublej z magistratu mówi, że to od decyzji dyrektora szkoły zależy, w jaki sposób będzie prowadził politykę kadrową w swojej placówce.

- Natomiast zaproponowane przez prezydenta pułapy średnich wynagrodzeń wynikają z danych otrzymanych ze szkół i przedszkoli - podkreśla.

Radna Rzeszewska zwraca jednak uwagę, uśrednienie nie sprzyja sprawiedliwemu podziałowi pieniędzy. - W wielu szkołach są spore dysproporcje w zarobkach. Ci, którzy zarabiają więcej, zawyżają średnią - tłumaczy.

Urszula Boublej uważa, że po to są powołani dyrektorzy, by takie dysproporcje nie miały miejsca. - Administracja i obsługa białostockich placówek edukacyjnych to ponad 2300 etatów. Gdybyśmy chcieli, to każdy dostałby po 150 zł, ale nie o to przecież chodzi - podkreśla.

Przyznaje, że prezydent nie ma obowiązku wydania 5 mln zł co do złotówki. - Mogą się pojawić oszczędności. Kwoty zostały jednak tak skalkulowane, by wydać wszystko - mówi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny