- Wschód od 1989 roku jest naturalnym kierunkiem rozwoju polskiego eksportu, co widać w statystykach handlu międzynarodowego. Rosja zawsze była w pierwszej 10 partnerów handlowych Polski, Białoruś jest natomiast bramą do rynku rosyjskiego, który jest znacząco większy i atrakcyjniejszy - tłumaczy Sebastian Sadowski-Romanov, prezes firmy doradczej ITRO.
Jakość polskiej odzieży przypadła także do gustu Białorusinom, Ukraińcom czy mieszkańcom Obwodu Kaliningradzkiego, którzy przed zamknięciem granic tłumne odwiedzali przygraniczne miasta w celu zrobienia zakupów w galeriach handlowych. Na czym zyskiwała nasza gospodarka oraz biznes na tych terenach.
- Polskie tekstylia od zawsze cieszą się na wschodzie pozytywną opinią i popularnością, co widać po ilości firm wystawiających się na targach oraz co można zaobserwować np. na chodząc po PTAK Fashion City. Należy jednak pamiętać o ryzyku politycznym i ekonomicznym gdyż rynki wschodnie z dużą częstotliwością dotykają silne kryzysy, tak jak i obecnie. Dlatego ważnym jest mądre inwestowanie w te rynki właśnie w takich momentach jak obecnie - zauważa prezes ITRO.
Jak się okazuje nie tylko branża tekstylna może święcić na rynkach wschodnich sukcesy. Jednym z sektorów polskiej gospodarki, które opanowały rynki wschodnie jest producent opatrunków z Torunia, który na ten rynek wszedł w odpowiednim czasie.
- Tak właśnie swoją potęgę w Rosji zbudowały Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych w 1998 roku, dziś zajmując w niektórych segmentach produktowych nawet 60% rynku - dodaje Sadowski-Romanov.
Zobacz także:
Tu oglądasz: MO.YA fashion couture w Paryżu. Na pokazie kolekcja Barbary Piekut, projektantki z Białegostoku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?