Chłopak z bloków
Pawła Kukiza poznał dwa lata temu, kojarzył go głównie z muzyki, jako wokalistę zespołu Piersi. Rozmawiali wtedy ogólnie o polityce. Jak mówi, nawet nie przypuszczał, że ta ich znajomość tak się rozwinie. Adam Andruszkiewicz właśnie został posłem z ramienia komitetu Kukiz’15.
- To nie jest partia Kukiza. Paweł strasznie się o to wścieka na dziennikarzy, jak tak piszą - zaznacza.
Adam Andruszkiewicz pochodzi z Grajewa, od siedmiu lat mieszka w Białymstoku. Tu kończył studia - stosunki międzynarodowe. Ma 25 lat. 21 marca tego roku został prezesem Młodzieży Wszechpolskiej. Mówią o nim: narodowiec. Jego postać wzbudza emocje. Jak odbiera negatywne komentarze na swój temat, bo jest ich niemało? - Trzeba pracować, pokazać się z dobrej, merytorycznej strony. Nie ma sensu mierzyć się ze wszystkimi komentarzami, a odpowiadać na nie swoją pracą i postawą - tłumaczy. Sam o sobie mówi, że jest osobą bardzo kreatywną, komunikatywną. To dobre cechy dla polityka. Polityczne zacięcie odziedziczył po dziadku, aresztowanym w latach 50. za działalność w podziemiu niepodległościowym. Może stąd jego zainteresowanie tamtymi czasami. Lubi czytać pamiętniki z czasów wojny, okresu komunizmu. - Czytanie poszerza horyzonty - uważa świeżo upieczony poseł.
Lubi piłkę nożną. Śmieje się, że będzie się starał dostać do sejmowej reprezentacji w tej dyscyplinie. Cieszy go, że zdobył ponad 15 tys. głosów. - Chciałem pokazać młodym ludziom w naszym regionie, którzy nie są z bogatych rodzin jak ja - bo jestem taki zwykły chłopak z bloków - że sukces jest możliwy. Dzięki pracy, zaangażowaniu, wsparciu przyjaciół - wylicza.
W Sejmie będzie zabiegał o lepszy start dla młodych. - Mam dziewczynę, planuję założenie rodziny. Wszystko jest OK pod tym kątem - zapewnia.
Magdalena Kuźmiuk
Syn premiera
Ma 36 lat i jest synem byłego premiera i senatora Włodzimierza Cimoszewicza. W wyborach wystartował z ostatniego miejsca z listy PO. Na kampanię wydał 9,5 tys. zł. Zdobył 14496 głosów. Kandydował do Sejmu, mimo że ojciec się temu sprzeciwiał. - Zmień nazwisko na Jan Nowak i kandyduj. Wtedy będzie to sprawdzian, czy ludzie chcą ciebie, czy nazwisko - mówił w telewizji Cimoszewicz-senior.
- Mój ojciec zachował się bardzo profesjonalnie, nie udzielając mi oficjalnego poparcia i ostatecznie ograniczając się do stwierdzenia, że mi kibicuje. To mi zaimponowało. Całe życie istniał w domu rozdział jego życia zawodowego od naszego rodzinnego - odpowiada dziś Cimoszewicz-junior. - Bardzo dużo nadrobiliśmy w naszych relacjach w trakcie tej kampanii wyborczej. Udowodniłem mu, że kieruję się najszlachetniejszymi pobudkami i tak jak on mam propaństwowe podejście do życia publicznego i politycznego.
Uważa, że wygrana PiS może prowadzić do ograniczania praw obywatelskich. - Trzeba będzie chronić szczęście rodzicielskie tysięcy ludzi, gdy PiS będzie chciało kompletnie cofnąć ustawę o zapłodnieniu in vitro czy będzie dążyło do całkowitego zakazu aborcji .
Studiował politologię i dziennikarstwo, ale przerwał naukę i wyjechał z narzeczoną Jasią (późniejszą żoną) do USA. Przez prawie 15 lat prowadził tam firmę budowlaną. - Jako emigrant, miałem zawsze w sercu Polskę i wiedziałem, że tu wrócę na stałe - zapewnia.
Za oceanem zostawił córkę, która uczy się w II klasie podstawówki i byłą żonę. Mieszka w rodzinnym domu w Ogrodnikach, w powiecie monieckim. Relaksuje się w ogrodzie, lubi ruch: gra w golfa, pływa. Czyta kryminały i książki oparte na faktach.
Anna Kopeć
Ojciec prezydentem
Przed wyborami parlamentarnymi 25-letni Krzysztof wiódł spokojne życie szefa działu sprzedaży i marketingu w jednej z podlaskich firm. Spokojne na tyle, ile to możliwe w sytuacji, kiedy w Białymstoku nosi się nazwisko Truskolaski, a ojciec jest prezydentem 300-tysięcznego miasta.
Kiedy okazało się, że Krzysztof Truskolaski startuje do sejmu jako jedynka z ramienia kompletnie nowego ugrupowania, jakim jest Nowoczesna Ryszarda Petru, zawrzało. Syn Truskolaskiego, jak często o nim mówiono, w wyborach zdobył ponad 14 tysięcy głosów. Pokonał wielu polityków ze starej sejmowej gwardii. To dzięki nazwisku? - Mój sukces zawdzięczam ciężkiej pracy, wyjściu do ludzi, a nie znanemu nazwisku - zapewnia. Choć przyznaje, że w trakcie kampanii spotkał się wiele razy z atakami tylko dlatego, że jest synem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego.
Jako poseł chce wnieść do polskiej polityki powiew świeżości. Wielu wyborców znudziły już znane twarze, chcieli zmian. - Uważam, że zamiast głosować na mniejsze zło, mieszkańcy województwa podlaskiego, jak i Polski wybrali Nowoczesną - mówi o ugrupowaniu, z którego startował.
Na Wiejskiej będzie postulował o zmniejszenie biurokracji. Jego zdaniem, przedsiębiorcy powinni zająć się prowadzeniem biznesów, a nie wypełnianiem papierków. Chce obniżenia podatków, uproszczenia VAT. Będzie się starał uzdrowić służbę zdrowia poprzez likwidację NFZ i zastąpienie go kilkoma konkurencyjnymi funduszami. - Bo konkurencja jest zdrowa - uważa Krzysztof Truskolaski.
Prywatnie lubi sport - jazdę na rowerze, na nartach, gra w tenisa. Bardzo lubi podróżować, ale ubolewa nad tym, że ma na to zbyt mało czasu. Czyta głównie książki branżowe - o marketingu, gospodarce. Lubi gangsterskie kino. Wieczorami słucha starego, dobrego, polskiego rocka.
Magdalena Kuźmiuk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?