Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pojechali zarobić. Znaleźli śmierć

Jarosław Sołomacha [email protected] tel. 085 748 95 54
To byli spokojni i pobożni ludzie. A taka tragedia ich dotknęła. Dajcie spokój... – ubolewa Halina Biedrzycka.
To byli spokojni i pobożni ludzie. A taka tragedia ich dotknęła. Dajcie spokój... – ubolewa Halina Biedrzycka. fot. Anatol Chomicz
To straszna tragedia dla rodziny i całej wsi - załamuje ręce Halina Biedrzycka. Stamtąd pochodzi 19-letni Krzysztof, ofiara wypadku w Niemczech.
To byli spokojni i pobożni ludzie. A taka tragedia ich dotknęła. Dajcie spokój... – ubolewa Halina Biedrzycka.
To byli spokojni i pobożni ludzie. A taka tragedia ich dotknęła. Dajcie spokój... – ubolewa Halina Biedrzycka. fot. Anatol Chomicz

To byli spokojni i pobożni ludzie. A taka tragedia ich dotknęła. Dajcie spokój... - ubolewa Halina Biedrzycka.
(fot. fot. Anatol Chomicz)

Jeszcze niedawno razem z kolegami nam pomagał. Był z niego taki uczynny i dobry chłopak - wspomina Biedrzycka. - Nie daj Boże takiego nieszczęścia.
Krzysztof mieszkał w Chojnach Młodych, 10 kilometrów od Łomży. Uczył się w Zespole Szkół Mechanicznych. Pojechał z rodziną i znajomymi do Niemiec, żeby pracować na plantacji jagód.
- Chłopak chciał dorobić. A u nas z pracą ciężko - mówi Stanisław Chojnowski, sołtys.
Wjechali prosto pod pociąg
Do tragedii na torach doszło we wtorek po południu. Polacy wjechali na niestrzeżony przejazd kolejowy pomiędzy miejscowościami Lindwedel i Schwarmstedt w Dolnej Saksonii. Za kierownicą siedział Krzysztof.
Tuż przed wypadkiem wyprzedził ciągnik. Wjechał prosto pod pociąg regionalny. Skład pchał staranowane auto jeszcze przez 250 metrów.
W samochodzie zginęło czterech młodych mężczyzn z Łomży i okolic. Marcin miał 25 lat, mieszkał w Mikołajkach. Był już po studiach. Kamil był cztery lata młodszy. Pochodził z Łomży. Drugi Kamil był spod Jedwabnego. Miał 18 lat. Chodził jeszcze do ogólniaka.
Wypadek przeżyła tylko 20-letnia Monika, siostra Krzysztofa. Śmigłowiec przewiózł ją do kliniki w Hanowerze.
Wieś płacze i wspomina
- Takie nieszczęście. O Boże! To był taki cichy i spokojny chłopak - mówi żona sołtysa.
Według mieszkańców wsi, młodzież do Niemiec zawiózł ojciec Krzysztofa i Moniki. Później przyjechał do kraju na kilka dni. Wrócić do syna miał wczoraj rano.
Ale we wtorek, około godziny 17, w jego domu zadzwonił telefon z tragiczną wiadomością. Godzinę później ojciec jechał już do Niemiec.
Wszyscy we wsi zastanawiają się, dlaczego stało się takie nieszczęście.
- To taka dobra rodzina. Do kościoła chodzili. Złego słowa nie można powiedzieć - opowiada pani Halina. I martwi się o zdrowie Moniki.
- Ciekawe, czy z nią będzie wszystko w porządku - dodaje.
Z rodzinami ofiar rozmawiał już policyjny psycholog. Pomoc zadeklarowały także władze Łomży. Urzędnicy zajęli się transportem zwłok do kraju. Radni będą prosili prezydenta o pokrycie kosztów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny