Pierwsi pacjenci trafili już do szpitali w Bielsku Podlaskim, Łapach, Łomży, Suwałkach czy w Białymstoku.
– Ukraińcy, którzy uciekli do Polski przed panującą w ich kraju wojną, mogą korzystać z pomocy lekarskiej na takich samych zasadach jak Polacy – zapewnia Agata Dyszkiewicz, zastępczyni dyrektora Podlaskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. – Specustawa przyznaje prawo do świadczeń medycznych, refundacji leków i zaopatrzenia w wyroby medyczne na analogicznych zasadach i w analogicznym zakresie jak osobom ubezpieczonym w Polsce.
– Od początku działań wojennych w Ukrainie w naszych oddziałach hospitalizowanych było osiem osób z tego kraju – podaje Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. I wymienia: – To była osoba, która wymagała dializ, była osoba z cukrzycą, osoby z nowotworami, jedna z nich trafiła do Uniwersyteckiego Centrum Onkologii, osoba hospitalizowana na gastroenterologii, pacjentka, która urodziła dziecko.
My mieszkania, oni czynsz. Białystok i Hoboken wspólnie pomagają Ukraińcom (zdjęcia)
Jak mówi rzeczniczka, przez ostatni miesiąc wiele osób z Ukrainy szukało pomocy na szpitalnym SOR-ze.
– W ubiegłym tygodniu przyjęliśmy dwójkę dzieci z matkami. Okazało się, że dzieci wymagają kilkudniowego pobytu w szpitalu, ale już zostały wypisane. W poniedziałek za to trafiło do nas kolejne dziecko. Podczas weekendu kilka osób trafiło też do nas na SOR – wymienia z kolei Urszula Łapińska, dyrektorka Szpitala Powiatowego w Łapach.
Do szpitala w Bielsku Podlaskim również trafiają pojedyncze osoby z Ukrainy. – To dzieci i kobiety. Ich dolegliwości analizowaliśmy na SOR-ze i tylko w jednym przypadku potrzebna była jednodniowa hospitalizacja – opowiada Mirosław Reczko, dyrektor bielskiego szpitala.
Pojedynczy pacjenci na SOR i konkretne oddziały trafili też w szpitalu wojewódzkim w Łomży. – Jeden pacjent trafił na kardiologię, była też kobieta w ciąży – wymienia dyrektor szpitala Jarosław Pokoleńczuk.
Medycy dla Ukrainy. Lekarze specjaliści pomagają uchodźcom
Jak z kolei przyznaje Adam Szałanda, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Suwałach, tu pacjenci z Ukrainy przychodzą przede wszystkim na SOR, gdy nie pracują już POZ-y. – Ale mamy też hospitalizacje. Teraz w szpitalu mamy dwoje dzieci, cztery kobiety w ciąży są pod opieką ginekologów – wymienia.
Jak mówi, nie ma potrzeby, by szpital w szczególny sposób przygotowywał się na przyjęcie tych pacjentów: – Traktujemy ich jak wszystkich innych. Mają PESEL, ubezpieczenie, należą im się wszystkie świadczenia.
Pozostali dyrektorzy mówią to samo – nie szykują się szczególnie na przyjęcie pacjentów z Ukrainy. Nie przewidują, że pomocy lekarskiej będzie wymagało tak dużo osób więcej niż zwykle, by szykować dodatkowe łóżka na poszczególnych oddziałach.
– Obserwujemy sytuację na bieżąco. Na razie nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się jakoś diametralnie zmienić. Chociaż oczywiście nie wykluczamy takiej możliwości – mówi Urszula Łapińska.
– Mamy wolne łóżka, a za chwilę będziemy mieli ich więcej, bo zlikwidowane zostaną łóżka covidowe – dodaje Mirosław Reczko.
Nie ma też na szczęście problemu z porozumieniem się z zagranicznymi pacjentami. W Łapach udało się porozmawiać po angielsku: bo i matki małych pacjentów, i lekarze władają tym językiem. – Ale Ukraińcy rozumieją po polsku, a lekarze po ukraińsku. W jednym tylko przypadku poprosiliśmy o pomoc w tłumaczeniu pracującą u nas lekarkę z Białorusi – opowiada Urszula Łapińska.
Białystok gości uchodźców z Ukrainy. Jest u nas już kilkaset osób, które uciekły przed wojną
– U nas z porozumiewaniem się nie ma problemu, bo już od dawna pracują tu lekarze z Ukrainy. Jeśli więc są kłopoty ze zrozumieniem się z pacjentem po rosyjsku, prosimy ich o pomoc – mówi Jarosław Pokoleńczuk. W razie potrzeby ci lekarze są odbierają telefony nawet jeśli nie są na dyżurze.
Lekarz mówiący po ukraińsku jest też w białostockim USK. – Przetłumaczyliśmy też większość dokumentów, które muszą podpisywać pacjenci, część tłumaczeń przygotowało już też ministerstwo. A na inne sprawy – reagujemy na bieżąco – zapewnia Katarzyna Malinowska-Olczyk.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?