Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plastikowa wiata szpeci zabytkową kaplicę cmentarną na wzgórzu Św. Marii Magdaleny

fot. Wojciech Oksztol
Prawdopodobnie plastikowe zadaszenie przed kaplicą pod wezwaniem Świętej Marii Magdaleny ma chronić przed deszczem. Nabożeństwa w tym miejscu odbywają się kilka razy w roku.– To przykład tego, że nie potrafimy sobie poradzić z sytuacjami, gdy trzeba jakiś zabytek przystosować do pewnych funkcji – mówi Andrzej Lechowski.
Prawdopodobnie plastikowe zadaszenie przed kaplicą pod wezwaniem Świętej Marii Magdaleny ma chronić przed deszczem. Nabożeństwa w tym miejscu odbywają się kilka razy w roku.– To przykład tego, że nie potrafimy sobie poradzić z sytuacjami, gdy trzeba jakiś zabytek przystosować do pewnych funkcji – mówi Andrzej Lechowski. fot. Wojciech Oksztol
Zadaszenie przed wejściem do cerkiewki ma chronić przed deszczem. Jednak uwagę zwraca przede wszystkim brzydota niepasującej do zabytku konstrukcji. Konserwator zabytków mówi, że jej nie widział.

Wzgórze św. Marii Magdaleny, położone u zbiegu ulicy Kalinowskiego i Krakowskiej w Białymstoku, to urokliwe miejsce. Znajduje się tam niewielka kaplica cmentarna. Harmonię zaburza jednak jeden element. Przed wejściem do kaplicy ustawiono plastikowe zadaszenie.

- Jest szpecące - nie ma wątpliwości Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego. - To przykład tego, że nie potrafimy sobie poradzić z sytuacjami, gdy trzeba jakiś zabytek przystosować do pewnych funkcji.

Podobnie mało estetyczna konstrukcja znajduje się przed kaplicą na cmentarzu farnym. - Ta brzydota, te szpecące dodatki do zabytków są wszechogarniające - mówi Andrzej Lechowski.

Kaplica na wzgórzu jeszcze w latach sześćdziesiątych została wpisana do rejestru zabytków. - Generalnie takie obiekty mogą mieć różne dobudówki - mówi Andrzej Nowakowski, podlaski konserwator zabytków. - Kwestia tylko tego, czy to pasuje, czy nie. Jednak przyznam szczerze, że nie bywam w tym rejonie, więc nie wiem, jak to dokładnie wygląda.

- Jedyna pociecha w tym wszystkim, że to nie jest żadna trwała ingerencja - mówi Andrzej Lechowski. - Taką wiatę można zdjąć w każdej chwili i przywrócić stan wcześniejszy.

Konserwator obiecuje, że pojedzie i zobaczy, jak wygląda niefortunna konstrukcja. Jeśli okaże się, że nie było zgody konserwatora na jej ustawienie, wystąpi o rozebranie zadaszenia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny