Kurier Poranny: Niektórzy trenerzy nie lubią przerw w rozgrywkach w trakcie sezonu. Jak Pan do tego podchodzi?
- Wolę raczej zachowywać rytm meczowy i w mojej opinii przerwy nie są korzystne. Teoretycznie jest więcej czasu na treningi, przy czym i tak piłkarze wyjeżdżają na zgrupowania reprezentacji i często nie można wykonać tego, co się zaplanowało. Ale nie mamy na to wpływu i dotyczy to przecież wszystkich zespołów.
Drużyna przeszła niedawno testy wydolnościowe i szybkościowe. Jak one wypadły?
- Bardzo dobrze. Ito właśnie świadczy o tym, że zmierzamy w dobrym kierunku. W każdym razie jestem optymistą.
Jednak dotychczasowe wyniki nie są zadowalające, bo nie jesteście w czołowej ósemce.
- Na pewno stać nas na wyższe miejsce i wiele spotkań to pokazało. Staramy się eliminować błędy, ale trzeba też obiektywnie przyznać, że nasz dorobek byłby znacznie większy, gdyby nie plaga kontuzji, no i błędy sędziowskie. Trzeba jednak skupić się wyłącznie na przyszłości, bo w najbliższym czasie jest jeszcze sporo punktów do zdobycia.
Do składu wraca po kontuzji Rafał Grzyb. Widział go Pan w sobotnim meczu rezerw z Narewką?
- Oczywiście i jestem bardo zadowolony. Nigdy nie ukrywałem, jak ważną postacią w drużynie jest jej kapitan. Cieszę się też, że Rafał wszedł w rytm meczowy, nawet jeśli było to tylko spotkanie trzecioligowe.
Są jeszcze jakieś wątpliwości co do składu na Śląsk Wrocław?
- Nie ma żadnych.
Runda jeszcze trwa, ale trzeba myśleć o wzmocnieniach. Jakie jest Pana pierwsze wrażenie co do Ukraińca Kiryło Pietrowa?
- Nigdy nie wypowiadam publicznie opinii po jednym treningu, czy po jednym sparingu. To zawsze wróżenie z fusów. Będziemy go przez tydzień obserwować i wtedy podejmiemy decyzję.
Czy jest już lista zawodników, których zimą chciałby Pan ściągnąć do Białegostoku?
- Tu nie chodzi o moje życzenia. Klubu nie stać na spektakularne transfery i musimy szukać zawodników wolnych oraz utalentowanych piłkarzy z niższych lig. Obserwujemy mecze różnych klas rozgrywkowych i mamy swoje wnioski.
Jakieś nazwiska?
- Nierozsądnie byłoby ich podawanie już teraz, bo konkurencja czuwa. Poza tym chcę głównie skupić się na tym, co mamy. Kilku zawodników wróci po wypożyczeniach i będę chciał im się przyjrzeć pod kontem przydatności do drużyny.
Zpewnością oglądał Pan towarzyskie spotkanie Polska -Słowacja. Jak wypadł debiut Adama Nawałki w roli selekcjonera?
- Dajmy mu czas. Trudno, żeby od razu dokonał cudów. Nie będę krytykować trenera i zespołu. Przeciwnie, trzyma kciuki za selekcjonera, bo jego powodzenie jest ważne dla całej polskiej piłki.
A jak Pan ocenia zachowanie wrocławskiej publiczności, która przez godzinę wygwizdywała i wyśmiewała reprezentację kraju?
- Jesteśmy czasem zbyt mobilni w naszych ocenach. Jeśli teraz wygramy z Irlandią, to ci sami ludzie powiedzą, że Nawałka jest ok. Za przykład mogę postawić naszych fanów. Też po meczach oceniają nas, krytykują, ale w czasie spotkań są zawsze z nami i wspierają nas dopingiem. To jest właściwy kierunek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?