Kurier Lokalny: Łatwo pogodzić grę w piłkę w lidze okręgowej z pracą?
Piotr Kruszewski: W lidze okręgowej jeszcze nie ma z tym tak dużo problemów. To nie jest zawodowstwo tylko amatorstwo.
Ale treningi, występy macie regularnie.
- Tak, treningi mamy trzy razy w tygodniu. Na większości z nich udaje mi się być. Pracę łatwo jest z tym pogodzić, gorzej obowiązki rodzinne. Praca, wiadomo, jest od do.
Jak żona znosi to, że regularnie nie ma Cię w domu? Przecież w tym czasie moglibyście zjeść wspólną kolację, wyrwać się do kina.
- I na to znajdzie się czas. Moja żona jest wyrozumiała. Wiedziała, że wychodzi za piłkarza, a nie za młynarza. Po prostu ona też lubi chodzić na mecze. Jest u nas prawie na każdym spotkaniu.
Raz nawet komentowała grę KS Wasilków na łamach Kuriera Lokalnego.
- Właśnie.
W przyszłym sezonie znajdziesz czas na grę w meczach wyjazdowych?
- Postaram się, ale będzie to coraz trudniejsze. Mam roczną córeczkę i ciężko u mnie ze znalezieniem czasu na treningi. Muszę bardziej poświęcić się rodzinie. Chciałbym grać w jak największej ilości meczów.
Od dawna na poważnie grasz w piłkę?
- Treningi rozpocząłem od czwartej klasy podstawówki. Przeszedłem przez wszystkie grupy młodzieżowe od żaka do juniora. Jeszcze jako junior trenowałem z zespołem seniorów KP Wasilków. Potem klub się rozpadł i była przerwa w trenowaniu.
Gdy zaczynałeś piłkarską przygodę, myślałeś, że skończy się ona na lidze okręgowej?
- Każdy ma jakieś swoje marzenia i chce zajść jak najwyżej. Że się skończyło i ułożyło, tak jak to jest teraz? Trudno. Na pewno jakiś wpływ na to miała kontuzja kolana, jaką odniosłem w młodym wieku. Niczego jednak nie żałuję. Ważne, że się robi to, co się lubi.
Od zawsze grałeś tylko w KS Wasilków?
- Tak, cały czas z malutkim epizodem w Krynkach, ale tego nie ma nawet co wspominać. Było tam tylko parę treningów. Wtedy nie było klubu w Wasilkowie. Tam właśnie złapałem kontuzję kolana.
Masz jeszcze jakieś marzenia związane z piłką?
- Może praca z młodzieżą? Chciałbym być takim trenerem. Na zawodową karierę piłkarską jest już za późno.
Mamy w Wasilkowie zdolną młodzież?
- Nie brakuje u nas młodych i dobrych piłkarzy. Grają nawet tacy u nas w drużynie. Chociażby Adam Butkiewicz gra w kadrze Podlasia. Na pewno znalazłoby się paru fajnych chłopaków. Ci, co u nas grają w okręgówce, mają po osiemnaście lat i dają sobie radę ze starszymi i silniejszymi zawodnikami. Jest jeszcze paru zdolnych chłopaków w młodszych grupach młodzieżowych. Tylko od nich zależy czy będą chcieli dalej trenować i się rozwijać.
Do końca ostatniego sezonu Wasilków miał szanse na awans. Niestety, nie udało się tego zrealizować. Jak przyjąłeś informację o tym, że nadal będziecie grać w piątej lidze?
- Było lekkie rozczarowanie. Założenie mieliśmy takie, że musimy awansować. Zostanie w lidze okręgowej uważam za nasz spadek, a nie utrzymanie się. Większość silnych zespołów, podobnych do nas, awansowała. Liga ostatnio była bardzo wyrównana. Powinniśmy byli awansować. No, ale się nie załamujemy. Nadal tworzymy drużynę kolegów. Wszyscy jesteśmy z Wasilkowa i każdy z nas gra dla siebie. Tutaj nie ma żadnych wypłat.
A nie powinny być? Wtedy może Wasilków bardziej by się rozwinął piłkarsko?
- Czy ja wiem? Jak są pieniądze, to później są nieporozumienia w drużynie.
Być może niektórzy bardziej by się mobilizowali i częściej przychodzili na treningi?
- Właśnie trudno znaleźć czas na treningi, jeżeli się uczy, pracuje. Nie każdy umie sobie z tym poradzić. U nas w drużynie jest bardzo dużo młodych chłopaków i oni muszą pogodzić grę w klubie z nauką w szkole. Z pracą jest łatwiej niż ze szkołą. Przecież zawsze trzeba uczyć się do następnych zajęć, klasówek.
Od wielu lat grasz w KS Wasilków, przyglądasz się z bliska funkcjonowaniu klubu. Powiedz, co można by było usprawnić w działaniu KS Wasilków?
- Na pewno przydałoby się poprawić infrastrukturę. Główna płyta stadionu jest w porządku i to zasługa Leszka Sańczyka. Dobrze by było zrobić coś z bocznym boiskiem i szatniami. Dwie już wyremontowaliśmy. Prowadzimy właśnie rozmowy, żeby te warunki zmieniły się na lepsze, ale na ten temat nie zdradzę żadnych szczegółów. Poza tym wszystko w klubie gra. Wszyscy jesteśmy ze sobą na stopie koleżeńskiej i jak ktoś do kogoś coś ma, to mówimy o tym prosto z mostu. Nikt się w nic nie bawi.
Przyglądałeś się tabeli zespołów, z którymi KS Wasilków będzie grał w zbliżającym się sezonie?
- Tak, widziałem listę tych zespołów. Myślę, że z zespołów, które awansowały najgroźniejsza będzie Perspektywa Łomża. Ciężkie pojedynki czekają nas z tymi zespołami, które zostały z nami w piątej lidze. Ale myślę, że nie ma takiego zespołu, z którym byśmy sobie nie poradzili. Bez problemów powinniśmy zająć miejsce w pierwszej trójce. Ze swojej strony mogę to obiecać kibicom.
Jak byś chciał zachęcić kibiców do tego, żeby liczniej przychodzili na wasze spotkania w Wasilkowie?
- Niech przychodzą nas dopingować. Na pewno będą dobrze się bawić. Będzie dużo bramek.
Kto będzie je tracił?
- Oczywiście przeciwnicy.
Jako obrońca, jak oceniasz naszą linię defensywy?
- Ostatnio cała drużyna odmłodniała. Chłopaki muszą nabrać trochę więcej doświadczenia i będzie wszystko w porządku. Jest też Zbyszek Mogilewski - bardzo rutynowany zawodnik, który nas ustawia w trakcie meczu. Myślę, że jest dobrze.
Macie jakiś okrzyk bojowy, który przed meczem mobilizuje was do walki?
- Nie, nie mamy. Każdy jest zmobilizowany i tak będzie przed każdym meczem w kolejnym sezonie.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?