Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ping pong: Baruch Dojlidy WSFiZ Białystok kontra Odra Głoska. Pojedynek już dzisiaj.

Tomasz Dworzańczyk
Krzysztof Kaczmarek będzie miał dziś okazję do rewanżu za porażkę w Księginicach.
Krzysztof Kaczmarek będzie miał dziś okazję do rewanżu za porażkę w Księginicach. Wojciech Oksztol
Baruch Dojlidy WSFiZ Białystok podejmie dziś Odrę Głoska w drugim meczu barażowym, którego stawką jest gra w Superlidze. Po porażce na wyjeździe 3:7, Podlasianie muszą u siebie odrabiać straty.

Szanse na to, że awansujemy oceniam na 20 procent. Jeśli jednak dobrze rozpoczniemy spotkanie i otworzymy wynik na naszą korzyść, to będą one wzrastać z każdą kolejną grą - mówi Piotr Anchim, zawodnik białostockiego zespołu.

Ekipa Dojlid po wygraniu grupy północnej I ligi w teorii była faworytem dwumeczu barażowego z wicemistrzem grupy południowej - Odrą. Po pierwszym spotkaniu szybko jednak okazało się, że to rywale mają więcej atutów.

- Na pewno mamy spory niedosyt po wyjazdowej potyczce, w której pięć gier przegraliśmy nieznacznie, bo 2:3 - tłumaczy Anchim. - Mieliśmy swoje szanse, żeby przywieźć korzystny rezultat, lecz tego nie wykorzystaliśmy. Do rewanżu podchodzimy spokojnie, bo nie wszystko jest jeszcze stracone - przekonuje.

Historia zatoczyła koło

Najbliższego przeciwnika bardzo dobrze zna Krzysztof Kaczmarek z Dojlid, który w przeszłości reprezentował barwy klubu z Dolnego Śląska. Przed dziesięcioma laty nawet przyczynił się do zdobycia pierwszego w historii Odry złotego medalu drużynowych mistrzostw Polski.

- Grałem w Księginicach przez cztery sezony i wspomnienia mam bardzo dobre. Najpierw wprowadziłem ten zespół do ekstraklasy, później zajmowaliśmy czołowe lokaty w rozgrywkach krajowych - mówi Kaczmarek. - Historia trochę zatoczyła koło, bo teraz jestem w Białymstoku i gram przeciwko Odrze. Po pierwszym meczu czuję się ojcem porażki, bo nie wytrzymałem ciśnienia gry przed tamtejszą publicznością - dodaje.

Kibice obrażali zawodnika

Blisko 40-letni pingpongista żałuje przede wszystkim przegranej z Piotrem Chodorskim, z którym prowadził już 2:0 w setach.

- Na trybunach mnie obrażano, słyszałem docinki, że Kaczor jest stary i powinien dać sobie spokój z tenisem. Chciałem wtedy chyba za bardzo pokazać, swoją przewagę i to mnie zgubiło, bo przegrałem - dodaje Kaczmarek.

Dziś będzie jednak okazja do rewanżu. Początek spotkania o godz. 17 w małej sali ZSR przy ul. Suchowolca 26.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny