Pies, długopis, porno, rogi szatana. Kontrowersje w białostockiej kulturze. I nie tylko. W ogniu krytyki przeważnie Galeria Arsenał
Długopis wprawiony w ruch, czyli akcja w Arsenale
2 września 2004 roku. Poseł Ligi Polskich Rodzin Andrzej Fedorowicz, w towarzystwie Jana Szafrańca i Edwarda Łuczyckiego (LPR), przewodniczącego Rady Miejskiej, dwukrotnie odwiedził Arsenał. Przed południem obejrzał prace Szlagi, a wczesnym popołudniem pojawił się w towarzystwie zawiadomionej przez siebie ekipy TVB i przed kamerą wykonał "performance" - przekreślił długopisem szczególnie drażniące go prace. - Chciałem tylko pokazać, co mnie oburza, nie zauważyłem, że mam włączony długopis - tłumaczył poseł. - Ale od odpowiedzialności się nie uchylam - dodawał szybko poseł.
Zdaniem Fedorowicza wystawa obraża "ideę wszechpolską" i "konkretne osoby". Instalacja Szlagi składa się z obrazów i psiej budy, na której umieszczono napisy "censorus wszechpolus", "bestia". Artysta nie ukrywał, że to jego wypowiedź na temat cenzorskich zabiegów radnej LPR Beaty Antypiuk, której działania doprowadziły przed rokiem do zdemontowania pokazywanej w Arsenale wystawy "Pies w sztuce polskiej".