Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza internetowa księgarnia w Białymstoku

Magdalena Prus [email protected] tel. 085 748 95 42
Michał nie chce zdradzić, co oznacza nazwa "Selkar”. - To słowo ma swoje ukryte znaczenie, wymyśliłem je jeszcze w liceum, nazwałem tak bohatera w grze RPG.
Michał nie chce zdradzić, co oznacza nazwa "Selkar”. - To słowo ma swoje ukryte znaczenie, wymyśliłem je jeszcze w liceum, nazwałem tak bohatera w grze RPG.
Zawsze lubił czytać. Z pasji zrodził się pomysł na własny biznes. Stworzył pierwszą internetową księgarnię w Białymstoku.

Od dziecka czytał mnóstwo książek. Nawet dziś nie potrafi zasnąć bez lektury przed snem.

- Zaczęło się od "Tomków" i Pana Samochodzika - wspomina Michał Stypułkowski, właściciel księgarni internetowej "Selkar". - W podstawówce podczas ferii czytałem jedną książkę dziennie, a w przerwach wychodziłem na lodowisko.
Pomimo swojej miłości do literatury wybrał ekonomię.

Stosy książek w akademiku

- Na studiach nie przestałem czytać. Ale pojawiła się nowa pasja - uśmiecha się Michał. - Aukcje internetowe i Allegro. To było coś nowego na rynku polskim. Od razu się wciągnąłem. Wystawiłem na Allegro kilka przeczytanych już książek. Sprzedały się, a ja połknąłem bakcyla. Chodziłem po antykwariatach i kupowałem książki. Mieszkałem wówczas w akademiku. Książek przybywało i w pokoju zaczęło robić się coraz bardziej ciasno. Nie wystarczał też "cichacz"...

Stwierdził, że nadszedł czas na przeprowadzkę.

- W mieszkaniu pokój też miałem zawalony książkami. Zapełniała się piwnica. Już sam sobie nie radziłem, angażowałem kolegów. Powoli dojrzewała we mnie decyzja, że po studiach zacznę się tym zajmować na poważnie.

Michał lubi wspominać te szalone czasy. Znały go wszystkie pracownice poczty. Jechał tam przez pół miasta ze starym, wyładowanym plecakiem. Zjawiał się najczęściej w dziwnych porach, np. przed północą. Dziś po paczki codziennie przyjeżdża do niego firma kurierska i samochód z poczty.

Nie ma jak dobry plan

Strategia przedsiębiorstwa została wcześniej gruntownie przemyślana.

- Pisałem pracę magisterską z prawdziwą przyjemnością - mówi Michał. - Dlaczego? Gdyż była rozbudowanym biznesplanem przyszłej firmy. Zająłem się wykorzystaniem handlu internetowego w małych i średnich przedsiębiorstwach na przykładzie branży księgarskiej. Zbadałem przy okazji rynek, możliwości. Wtedy postanowiłem stworzyć własną księgarnię.

Po studiach Michał postarał się o kredyt i na poważnie zajął się biznesem.

- Wynająłem lokal, kupiłem meble - opowiada Michał. - Ale tak naprawdę liczył się handel internetowy, nie klienci, którzy od czasu do czasu zaglądali do małego sklepiku. Najważniejsze było zaplecze z komputerem. Przez internet poznałem wielu fajnych ludzi.

Pogoda na jutro

Na początku, czyli ponad 3 lata temu, był mały lokal i tylko jeden pracownik. Obecnie księgarnię tworzy dziewięcioosobowa ekipa. Magazyn na książki stał się o wiele za mały, a w głowach powstają wciąż nowe pomysły.

- Ostatnio wprowadziliśmy dowóz książek do domu lub pracy zamawiającego na terenie miasta - mówi Michał Stypułkowski. - Sami klienci nasunęli nam to rozwiązanie. Niektórzy są chorzy, niepełnosprawni, inni bardzo zapracowani i nie mogą odebrać zamówienia.

Są też kolejne plany i marzenia.

- Chciałbym otworzyć w centrum księgarnię z prawdziwego zdarzenia i poszerzyć ofertę na multimedia oraz muzykę - mówi Michał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny