Były zawodnik Hetmana odniósł dziesiąte zwycięstwo na profesjonalnym ringu. Nikt go jeszcze nie pokonał.
Ośmiorundowa walka przebiegała pod dyktando Głaza i może dziwić punktacja dwóch z arbitrów - 76:75 i 77:74 na korzyść Polaka.
- Z sędziami się nie dyskutuje, ale w moim odczuciu wygrałem wyżej. Rywal był lepszy w czwartej rundzie i być może jedną zremisował. Chyba 78:73, wypunktowane przez trzecie arbitra najbardziej oddawało przebieg tego, co się działo - tłumaczy Głażewski.
Trzymał go na dystans
Głaz o raz pierwszy w zawodowej karierze spędził na ringu osiem rund.
- Wytrzymałem to fizycznie bez żadnych problemów i z tego jestem bardzo zadowolony. Miałem Francuza bardzo dobrze rozpracowanego, bo oglądałem zapis jego walk z Dawidem Kosteckim - opowiada białostoczanin. - Wiedziałem, że jak zaczyna się kiwać, to za chwilę wystrzeli sierpem i trzymałem go na dystans lewym prostym. Ani razu poważnie mnie nie trafił - dodaje.
Były mistrz Polski amatorów walczy już z w zupełnie inny sposób niż na początku profesjonalnej kariery.
- Wtedy rzucałem się na rywala i chciałem urwać mu głowę. Ale cały czas się uczę. Staram się robić wszystko w ringu w sposób przemyślany, realizować taktykę. Na pewno zrobiłem duży postęp - zaznacza pięściarz.
Marzenia o 12 rundach
Pokonanie Belli Olemy da Polakowi awans w rankingach i wkrótce można oczekiwać szansy na spotkania z dużo silniejszymi przeciwnikami.
- Na razie mam zaliczoną pierwszą ósemkę, ale bardzo chciałbym jeszcze w tym roku stoczyć dwunastorundowy pojedynek. Zrobię wszystko, by ten plan zrealizować - kończy Głażewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?