Decyzja Paulo Sousy o tym, by Robert Lewandowski nie zagrał z Węgrami (znalazł się poza kadrą meczową, więc nie mógł nawet wejść z ławki przy niekorzystnym wyniku) może odbić się polskiej piłce gigantyczną czkawką. Grający o pietruszkę rywale pokonali nas na PGE Narodowym 2:1, przez co nie będziemy rozstawieni w barażach i w półfinale zamiast na np. Macedonię Północną czy Turcję możemy trafić na Portugalię lub Włochy. O awans do finału (zadecyduje o nim jedno spotkanie) zagramy też na wyjeździe. W wywiadzie dla TVP Sport selekcjoner posypał głowę popiołem i przyznał, że popełnił błąd.
ZOBACZ TEŻ:
– Zdaję sobie sprawę z tego, ile szumu wywołała ta decyzja. Spodziewaliśmy się innego wyniku, od początku pracy z reprezentacją Polski daję też szansę młodym piłkarzom, by zyskali niezbędne doświadczenie. Zdałem sobie jednak ostatnio sprawę z tego, że mój kontrakt jest krótki i muszę skupić się na teraźniejszości zamiast przyszłości – podkreślił Sousa.
– Myślałem, że to będzie dobry moment, by wypróbować młodszych graczy w miejsce kluczowych zawodników, których niedługo w tej kadrze zabraknie. Dziś wiem, że to był błąd. Powinienem wcześniej zdjąć Lewego z boiska w Andorze i wystawić go z Węgrami od początku. Całą odpowiedzialność biorę na siebie – dodał. Zdradził też, że w barażach chciałby zagrać ze Szkocją na wyjeździe i Szwecją u siebie.
Pomijani przez Sousę błyszczą
Wypoczęty Lewandowski strzelił co prawda gola w meczu ligowym Bayernu, po końcowym gwizdku nie miał jednak powodów do zadowolenia. Bawarczycy sensacyjnie przegrali 1:2 z Augsburgiem, w którego barwach po 90 minut rozegrali Rafał Gikiewicz i Robert Gumny.
– Stary dziad, a ograł Bayern... Gdybym faktycznie był stary, to moja sytuacja wyglądałaby trochę inaczej. Trzeci sezon z rzędu bronię w Bundeslidze, a w Niemczech naprawdę nie brakuje młodych, zdolnych bramkarzy – zaznaczał przed kamerami Viaplay Gikiewicz, który nawiązywał do słów Sousy. Portugalczyk tłumaczył brak powołań dla 34-latka tym, że większy pożytek będzie miał z młodszych bramkarzy.
O ile Gikiewicz i tak w reprezentacji pełniłby prawdopodobnie tylko rolę rezerwowego dla Wojciecha Szczęsnego, to coraz więcej kontrowersji budzi pomijanie przy powołaniach Sebastiana Szymańskiego. 22-latek rozegrał w niedzielę kolejny znakomity mecz, zdobył czwartą bramkę i zaliczył piątą asystę w tym sezonie Priemjer-Ligi. Nawet przy dość mocnej konkurencji w środku pola trudno zrozumieć, dlaczego Sousa zrezygnował z Szymańskiego już po niespełna godzinie marcowego meczu z Węgrami. I jesienią już do niego nie wrócił.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najlepsi strzelcy w reprezentacjach. Messi goni CR7, a Lewy Pelego
- Najwyższe transfery Polaków w historii. Kiedy padnie rekord?
- Były trener Legii selekcjonerem reprezentacji Polski? Jest jeden warunek
- Bohater weekendu? Niesamowity piwny wyczyn kibica!
- Lewy miał zakaz... uprawiania seksu po północy
- Najlepiej zarabiający piłkarze świata. Lewy w ścisłej czołówce!
ZOBACZ TEŻ:
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?