Suwałki to nie Paryż - pan Wojciech powtarza nam swoje ulubione powiedzenie, ale nie odnosi się ono do braku wieży Eiffla w Polsce północno-wschodniej, tylko wielkości obu aglomeracji i obiegu informacji. - Gdybym tu robił jakąś chałturę, to od razu jeden drugiemu by powiedział i traciłbym klientów. Staram się pracować jak najlepiej, najrzetelniej i taka o firmie opinia przekazywana z ust do ust jest dla mnie najlepszą reklamą i radością.
Pan Wojciech założył swoją szkołę jazdy w 1997 roku. Wcześniej był kierowcą zawodowym - prowadził m.in. karetki pogotowia. Jak wspomina, była to ostra "szkoła jazdy".
- Różnie to było. W latach 80. nie było części, brakowało np. akumulatorów, a zimą do Wiżajn trzeba się było z łopatą w ręce przedostawać przez 1,5-metrowe zaspy - wspomina. - Ale to procentuje ogromnym doświadczeniem, które mogę przekazywać nie tylko kursantom, ale i instruktorom, których zatrudniam i oceniam ich umiejętności. Jak trzeba, dokształcam ich i dopiero wtedy dostają samochody i ludzi pod opiekę.
Otwierając swój ośrodek pan Wojciech zdobył stosowne uprawnienia, potem zatrudnił instruktora, pracował też z synem. Dziś załoga liczy czterech instruktorów (poza właścicielem). Był czas, gdy w ośrodku zdawało się egzaminy na kategorie A (motory) i B (samochody), ale obecnie kursy motocyklowe są zawieszone. Jazdy odbywają się w samochodach marki hyundai.
Jak podkreśla Wojciech Panasiewicz, kursanci nie jeżdżą tylko po kilku głównych ulicach miasta - trasy są urozmaicone, o różnym stopniu trudności, umożliwiające przetestowanie różnych zachowań kierowcy na drodze. Dla kursantów jest też gratisowa nauka jazdy na symulatorze.
- Im lepiej kursanci są nauczeni, tym mniejsze ryzyko, że będą powodowali tragiczne w skutkach wypadki - podkreśla Wojciech Panasiewicz.
Włączył się w naszą kampanię "Czytam, więc wiem" i od kwietnia do czerwca ufundował prenumeratę naszych wydawnictw związanych z akcja Zespołowi Szkół nr 4 w Suwałkach. Jak przyznaje, zależało mu, żeby to była lokalna szkoła. Przedsiębiorcy spodobała się idea kampanii promująca czytanie, zdobywanie wiedzy, tym bardziej że - jak zaznacza - nie wiąże się to z wygórowanymi kosztami.
- A to ważne w obecnych czasach, gdy rynek jeszcze nie otrząsnął się do końca z kryzysu.
Pan Wojciech podkreśla, że w jego ośrodku wykłady dla kursantów odbywają się w ciągle aktualizowanym systemie SPS - polecanym jako gwarantujący zdanie egzaminu teoretycznego m.in. przez Kubę Bielaka, dziennikarza motoryzacyjnego TVN Turbo.
- W tym fachu trzeba ciągle śledzić zmiany w przepisach i wymagania stawiane zdającym - pan Wojciech podkreśla konieczność zdobywania wiedzy przez niego i jego ekipę.
- Jeżdżę na kursy do Białegostoku. Będąc za kierownicą sam na sobie sprawdzam niektóre rozwiązania, czytam materiały, które prenumeruję, śledzę informacje na TVN Turbo właśnie - wylicza przedsiębiorca. - Wszystko to analizuję i podczas zajęć uwzględniamy te informacje. Naszą robotę weryfikuje praktyka: to czy ludzie do mnie przychodzą, jak zdają. Nasza praca jest naszą najlepszą reklamą.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?