Otóż powiedział on, że przestało mu się w Prawie i Sprawiedliwości podobać, kiedy zauważył, że Jarosław Kaczyński zaczął mylić batutę z batem. A więc wszystko stało się jasne: ziobryści nie opuścili partii-matki gnani żądzą władzy i głodem zwycięstwa. Oni uciekli przed razami, rozdawanymi przez prezesa, który okazał się nie tyle dyrygentem chóru, co nadzorcą na plantacji bawełny. Co tam wewnątrz PiS-u dzieje się naprawdę - jedynie członkowie tej partii wiedzą, a i to tylko wybrani. Ale ostatnio prezes pokazuje coraz bardziej srogą minę również zwykłym, bezpartyjnym śmiertelnikom. Oto wczoraj zażądał zaostrzenia prawa karnego i przywrócenia kary śmierci. - To są propozycje zgodne z poglądami polskiego społeczeństwa - oświadczył Jarosław Kaczyński. Jako żywo nie przypominam sobie, aby ostatnio przeprowadzano w tej sprawie referendum, w którym polskie społeczeństwo mogłoby się wypowiedzieć. Chyba że PiS zamówił własne badania w tych samych pracowniach, które w kampanii wyborczej utwierdzały tę partię w przekonaniu, że wygra wybory i będzie rządzić samodzielnie. Na szczęście żądania prezesa mogą nas najwyżej ośmieszyć, ale nie są w stanie przenieść do wymarzonej przez niego rzeczywistości.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?