Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obiecanki i wielki zawód

Sylwester Barski
Kurier na Zdrowie: Stowarzyszenie "Pomost" występuje do władz samorządowych województwa podlaskiego i miasta Białegostoku, do ludzi nauki i kultury, rektorów uczelni, przedstawicieli biznesu z nadzwyczajnym memoriałem o sytuacji w opiece psychiatrycznej. Co skłoniło was do ogłoszenia tego przesłania?

Jerzy Łukaszuk, prezes "Pomostu" - Stowarzyszenia Przyjaciół i Rodzin Osób z Zaburzeniami Psychicznymi w Białymstoku: - Bijemy na alarm. W programie ochrony zdrowia na 2004 rok na temat opieki psychiatrycznej kilka zdań - same ogólniki, z których nic nie wynika. W Białymstoku, w regionie nie ma żadnej koncepcji wspomagania rodzin z chorobą psychiczną ani koncepcji leczniczo-terapeutycznej domowego wsparcia. Od kilku lat chcemy powołać podlaskie centrum pomocy takim rodzinom. Wszyscy jakby ogłuchli, nie ma dyskusji. Ile można czekać, że coś się zmieni? W tzw. ustawie psychiatrycznej z 1994 r. zapisano zorganizowanie we wszystkich regionach w ciągu 10 lat właściwej opieki psychiatrycznej na poziomie europejskim. Mija właśnie ósmy rok przyjętego ustawowo terminu - i nic się nie zmieniło. Mamy nowoczesną ustawę i zawiedzione nadzieje. A przecież miały powstać środowiskowe przychodnie psychiatryczne - standardowo jedna na 50 tysięcy mieszkańców - z kompleksową opieką: nie tylko psychiatra, ale też psycholog, psychoterapeuta, pielęgniarka środowiskowa.

l Jak to się ma do rzeczywistości?
- W Białymstoku mamy kilka poradni (m.in. przy Bema, Żurawiej, Fabrycznej - przychodnia MSWiA, Staszica, Słonimskiej), gdzie można otrzymać tylko świadczenia z najniższego poziomu - podstawowe: wizyta u lekarza - wypisanie leków. Tylko jedna z nich prowadzi psychoterapię indywidualną. Całe lecznictwo psychiatryczne koncentruje się w szpitalu w Choroszczy. Poziom leczenia jest przestarzały. Cały świat odchodzi od leczenia w zamkniętych molochach na rzecz oddziałów psychiatrycznych w szpitalach ogólnych. Chorzy po dwóch-trzech miesiącach pobytu w Choroszczy - po wytłumieniu pierwszego etapu psychozy - wychodzą i nie mają dalszej opieki. Nie ma placówek, gdzie mogliby kontynuować terapię - oddziałów dziennych z leczeniem, psychoterapią, rehabilitacją. A w zasadzie powinny być w każdym osiedlu. Nie ma też placówek, które leczyłyby pacjentów psychiatrycznych z innymi chorobami, w tym zakaźnymi. Wszystkich wiezie się na oddział wewnętrzny do... Choroszczy. W ogóle istnieje ogromna niechęć lekarzy do leczenia osób z chorobami psychicznymi. Byt jedynego w mieście Klub Pacjenta "Przystań", gdzie realizuje się program rehabilitacji psychiatrycznej, powrotu do społeczeństwa poprzez integracyjne spotkania i pracę, stale jest niepewny. A przecież takie kluby powinny być w każdym osiedlu, w każdym mieście powiatowym.

l A czy nic się nie zmieniło na lepsze w wyniku restrukturyzacji i prywatyzacji służby zdrowia?
- Zmieniły się tylko szyldy. Jakość i zakres usług pozostał ten sam. Nic się nie poprawiło. Raczej - radykalnie pogorszyło. Trudniej dostać się do specjalisty z ubezpieczenia, a na korzystanie z prywatnych usług psychiatrycznych zwykle chorych nie stać. Jedna wizyta kosztuje 70-100 zł, a to osoby o najniższych dochodach, w dodatku zwykle wykazujące chorobliwą niechęć do leczenia się, kontaktowania z ludźmi. W rezultacie największy ciężar opiekuńczy spada na starszych już wiekiem rodziców (często mają 70-80 lat), którzy opiekują się samotnymi córkami, synami. A co będzie gdy nas zabraknie? Gdyby realizowano ustawę, byłaby nadzieja, że osoby chore znajdą właściwą pomoc właśnie w dobrze zorganizowanych ośrodkach psychiatrycznych, klubach.

l A co z dostępem do leków?
- Jest także znacznie gorzej ze względu na skreślenie z listy leków refundowanych takich specyfików jak Ziprexa i Rispolet - podstawowych w leczeniu schizofrenii. Przedtem Ziprexa kosztowała 5 zł, teraz 150. Miesięcznie trzeba przeciętnie trzy opakowania. Ministerstwo uważa, że są tańsze zamienniki, szuka obniżenia kosztów, ale to błędne podejście. Wspomniane leki, choć droższe, nie zwiększają, a obniżają koszty. Skraca się okres pobytu w szpitalu, wydłuża okres remisji choroby. Ponadto w psychiatrii ważne jest przyzwyczajenie do leku. Jeśli nie ma działań ubocznych, chory nie chce go zmieniać na inny.

l W memoriale jest więc wszystko, co was boli, oburza, niepokoi - jako rodziców, opiekunów, przyjaciół chorych. Chcecie go nagłośnić jak najszerzej?
- Może wreszcie władze i społeczeństwo nas usłyszą, zrozumieją wagę problemu. Trudna sytuacja społeczna, ekonomiczna, brak pracy, niepewność jutra powodują, że lawinowo przybywa wśród nas chorych psychicznie. To jest nasz krzyk w walce o przywrócenie godności ludzkiej kilkunastu tysięcy obywateli miasta i regionu, dotkniętych chorobą, zamkniętych z konieczności w domach rodzinnych, domach pomocy społecznej, odizolowanych w zamkniętych oddziałach szpitala. Jesteśmy zdeterminowani. Nawet gotowi strajkować. To musi się zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny