Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nożownik: Ja niczego się nie boję!

Magdalena Wasiluk [email protected]
Z aktu oskarżenia: Wieczorem poszedł pić do ciotki. Podczas libacji wyciągnął nóż i zaczął krzyczeć. Wujek dostał cios prosto w serce, ciotkę zranił.
Z aktu oskarżenia: Wieczorem poszedł pić do ciotki. Podczas libacji wyciągnął nóż i zaczął krzyczeć. Wujek dostał cios prosto w serce, ciotkę zranił.
Na salę sądową policjanci doprowadzają chłopaka z dobrej rodziny. Ma oboje rodziców, markowe ciuchy, chodzi do dobrej szkoły.

Karol ma 19 lat. Mieszka w małej miejscowości pod Białymstokiem. Podczas libacji alkoholowej zabił nożem swego wujka. Ciotkę poważnie ranił. To jeden z wielu młodych, którzy w ostatnich tygodniach trafili na pierwsze strony gazet. Tacy ważni, bo chodzą z nożami po mieście! Co się dzieje?

Jedni powiedzą, że chowają nóż do kieszeni spodni, bo mają złe towarzystwo. Drudzy odpowiedzą: - A jak mają mieć dobre, skoro nie mają przykładu, pozytywnych wzorców? Młodzież pije i chce czymś zaimponować. Szkoda, że scyzorykiem.

Lubił wypić

A z Karolem było tak. Często gościł w domu cioci, którą zranił. Razem z jej mężem codziennie dojeżdżał samochodem do pracy na jedno z białostockich osiedli. I bywało, że z wujkiem nieraz tak zapili, że następnego dnia już nie pojawiali się w robocie. Znajomi Karola opowiadają, że chłopak, mimo swojego młodego wieku, już był uzależniony od alkoholu. Pił dzień w dzień.

Ale po kolei. Nadszedł 2 czerwca. Tego dnia chłopak nie przyszedł na budowę. Podobno miał coś do załatwienia. Oficjalnie. Nieoficjalnie pił już od rana. Piwo, wino, wódkę... Najpierw sam, potem z kolegami.

Wieczorem, tuż przed godz. 20, nasz bohater jakoś dotarł do domu ciotki. I już cała rodzinka wypiła piwo, które przyniósł ze sobą. Było mało, więc chłopak poszedł jeszcze po pół litra. Gdy wrócił, z ciocią i wujkiem usiedli w dużym pokoju i dalej rozkoszowali się trunkiem.

W pewnym momencie między 19-latkiem a ciotką doszło do sprzeczki. Karol z impetem wstał od stołu. Wściekły wyciągnął z kieszeni nóż.

- Ja nikogo się nie boję! - wykrzyczał.

Kobieta próbowała go uspokoić. Złapała chłopaka za rękę, w której trzymał nóż. Zaczęli się szarpać. Karol w amoku dźgnął ciotkę nożem. Zadał jej cztery ciosy.
Na ratunek żonie pospieszył wujek. Zaczął się bić z napastnikiem. Zdołał go przytrzymać, ale tylko na chwilę, bo ten okazał się silniejszy - wyrwał się. I wtedy Karol zaczął poszkodowanemu zadawać ciosy nożem w lewą łopatkę. Mężczyzna zachwiał się, a nastoletni nożownik wbił mu nóż prosto w serce. Cios okazał się śmiertelny. Z życiem uszła ciotka, choć odniosła poważne obrażenia. A nożownik? Próbował ucieczki, ale na nic się to zdało. Policjanci znaleźli go w sąsiednim budynku, gdzie się ukrył. Teraz czeka w areszcie na proces.

Bo zwrócił uwagę

Inny nożownik - dwudziestoletni Adam - zaatakował nożem w centrum Białegostoku młodego chłopaka, bo ten ośmielił się zwrócić mu uwagę, że za głośno się zachowuje. Zdarzenie miało miejsce pod koniec września. Przypadkowy 24-letni przechodzień dostał kilka ciosów nożem w uda i podbrzusze.

Z kolei strach i panikę wśród pasażerów miejskiego autobusu wywołał pijany 17-latek. Darek w biały dzień wyciągnął nóż i zaczął nim machać, strasząc dwoje nieznanych mu młodych ludzi. Na szczęście został zatrzymany. Chociaż na początku nie można było się z nim dogadać, był kompletnie pijany. W dodatku już w czasie postępowania okazało się, że jest poszukiwany - miał trafić do pogotowia opiekuńczego.

Faktycznie, po zajściu z nożem tam trafił. - Obserwuję Darka, rozmawiam z nim. Zauważyłem, że to naprawdę fajny, grzeczny i układny chłopak. Ale musi być kontrolowany, bo pozostawiony sam sobie jest napompowany negatywnymi wzorcami, agresją - tłumaczy Marek Iwanowicz, dyrektor białostockiego pogotowia.
Z kolei jego rodzicie twierdzą, że syn zawsze był bardzo dobrym dzieckiem. Zmienił się, gdy poszedł do gimnazjum.

Silny, bo ma nóż
Przecież i bez noża można być chuliganem. Po co noszą je w kieszeniach spodni? Psycholodzy mają swoją teorię. Bez noża trudno takim chuliganom zaimponować, pokazać się w środowisku. To taki szpan!
Dlaczego nóż, a nie pistolet? Bo jest najprostszą bronią, najbardziej dostępną. - Pistolet trudniej jest zdobyć. Nóż można kupić przez Internet za 20 złotych. Nie jest bronią zakazaną. Można wyjąć go też z kuchennej szuflady i wyjść na ulicę - tłumaczy miłośnik broni białej.
- My, dorośli, spodziewamy się po młodzieży, a nawet wymagamy od niej, żeby przewidywała, co się stanie, jeśli zrobi to albo spróbuje tego. Ale nastolatki tę zdolność przewidywania mają ograniczoną. Nie potrafią tak do końca przewidzieć skutków swego postępowania - wyjaśnia psycholog Tomasz Korytko.
Zgadza się z nim też Marek Iwanowicz, który na co dzień pracuje z trudną młodzieżą.
- Nieraz do pogotowia trafiali nastoletni nożownicy. Ten ostatni, Darek, też został moim podopiecznym - opowiada. - Zapytałem go, dlaczego to zrobił? Wie pani, co mi odpowiedział? "Nie musiałem wcale używać tego noża, ale jak go wyciągnąłem, to sta\łem się silniejszy, pewniejszy siebie" - wspomina pedagog.
- Pamiętajmy, jeśli poziom agresji jest wysoki, puszcza kontrola intelektu nad emocjami - fachowo określa psycholog Korytko.
Koniec niewinności
A potem przychodzi czas na sprawiedliwość. Tak przynajmniej nam się wydaje. Tego oczekują obywatele, którzy na ulicy są świadkami takiego bestialstwa. Prawdą jest, że wielu z tych nastoletnich przestępców staje przed sądem. Nawet sądzeni są jak dorośli. Za bójkę lub pobicie z użyciem noża czy innego niebezpiecznego narzędzia mogą spędzić za kratkami od 8 miesięcy do 8 lat. Jeśli skutkiem takiego działania, którego często młodzież nie potrafi przewidzieć, jest spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to kara jest znacznie wyższa.
Dlatego Karol czy Adam mogą spędzić w więzieniu nawet 10 lat. Teoretycznie.
- Sąd ma ukarać młodocianego albo nieletniego. Musi wziąć pod uwagę także to, że tego człowieka trzeba wychować - tłumaczy Adam Kozub, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej.
Wynika więc z tego, że chociaż zachowanie nożowników wywołuje w nas szok, nie powinniśmy się dziwić, że taki chuligan może pokazać się w sądzie także z dobrej strony. Inaczej mówiąc, może przekonać Temidę, że dobrze i pozytywnie rokuje na przyszłość i sąd nadzwyczajnie złagodzi mu karę.
- Przestępstwa popełniane przez młodocianych sprawców mają pewną specyfikę. Często dochodzi do nich pod wpływem alkoholu, z błahych powodów. Zdarza się, że są to porachunki między młodymi ludźmi - wyjaśnia sędzia orzekająca w wydziale karnym białostockiego sądu rejonowego.
Gdzie są autorytety?
Jest też druga strona medalu. Gdzie są rodzice? Co zrobili, aby ich dzieci nie straszyły białostoczan nożem na ulicy? I okazuje się, że problem nie dotyka tylko młodzieży z rodzin patalogicznych. - W wielu domach młodzi ludzie doświadczają agresji i braku pozytywnych wzorców na co dzień na własnej skórze - wyjaśnia Marek Iwanowicz. I dodaje, że to wielkie uproszczenie szukać chuligana tylko w rodzinie patologicznej. Bywa i tak, że policjanci doprowadzają na salę sądową młodzieńca z tak zwanej dobrej rodziny. Ma markowe ciuchy, uczy się w dobrej szkole, ma oboje rodziców.
Jaki on ma powód, by sięgnąć po nóż?
- To kwestia świadomości i wrażliwości człowieka. I tu zaczyna się wielka rola rodzica. To on musi nauczyć syna czy córkę szacunku, wrażliwości, autorytetu - dodaje Iwanowicz.
Bo gdy rodzice są zajęci sobą, młody człowiek sam buduje autorytety w możliwie najprostszy sposób. Najczęściej imponuje siła. A co to wziąć do ręki nóż?
Imiona nożowników zmienilimy.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny