Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko mamona kusi menedżera

Wojciech Nowicki [email protected] Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Lider przedsiębiorstwa musi umieć zwierzyć koniunkturę - mówi Jan Mikołuszko. I przytacza anegdotę: - Spytano kiedyś trenera, dlaczego jego skoczek odnosi sukcesy? Odpowiedź szkoleniowca brzmiała: "Bo czuje wiatr".
Lider przedsiębiorstwa musi umieć zwierzyć koniunkturę - mówi Jan Mikołuszko. I przytacza anegdotę: - Spytano kiedyś trenera, dlaczego jego skoczek odnosi sukcesy? Odpowiedź szkoleniowca brzmiała: "Bo czuje wiatr".
Najważniejsze cechy sprawnego zarządcy? Wizjonerstwo i umiejętność dogadania się z ludźmi - uważają internauci Strefy Biznesu. Dobry menedżer poradzi sobie w każdej branży, w każdej firmie - twierdzą teoretycy zarządzania. Po sukcesach ich poznacie... - mówią sami zainteresowani. A jak są wyniki, są i pieniądze...

Rasowych menedżerów nie ma u nas zbyt wielu. To bardzo zamknięty rynek pracy. Ale najlepsi profesjonaliści bez trudu znajdą sobie zajęcie. I to oni wybierają ofertę, nigdy poniżej własnych oczekiwań, tak prestiżowych i finansowych. Jacy są ludzie, od których - trafnych bądź chybionych - decyzji zależą nieraz losy firm, a pośrednio i kondycji całych gospodarek?

- Odważny i przebojowy - Krystyna Sosińska, prezes PSS Społem Białystok, bez wahania wymienia najważniejsze, jej zdaniem, cechy szefa przedsiębiorstwa. - Trzeba z jednej strony szanować pracowników, ale i wymagać. Bo firmie nikt nie dołoży, na wszystko musi zapracować sama.

Stres zżera menedżera

Pani prezes przeprowadziła białostockie Społem przez przemiany ustrojowe lat 90. ubiegłego wieku (zaczęła pracę w firmie w 1976 roku, od razu na stanowisku kierowniczym). Spółdzielnia przetrwała - w zadziwiająco dobrej formie - inwazję galerii handlowych na białostocki krajobraz handlowy. W kryzysie też daje sobie radę. Białostockie PSS jest największym pracodawcą w woj. podlaskim (ok. 2 tys. zatrudnionych).

Ale ćwierć wieku Społem zatrudniało pięciotysięczną. Poprawa konkurencjności nie mogła się obyć bez cięcia kosztów i odchudzania firmy.

- Bardzo dużo inwestowaliśmy też w informatyzację, poprawę wyglądu sklepów, szkolenie personelu - opowiadała "Porannemu" przy okazji przyznania jej tytułu Menedżera Pięciolecia w ubiegłorocznym zestawieniu "Złotej Setki Podlaskich Przedsiębiorstw". - Musieliśmy się pozbyć balastu majątku, który kiedyś odziedziczyliśmy.

Zdaniem prezes Sosińskiej manedżer musi być ambitny, cały czas wyprzedzać innych. O wiele częściej niż satysfakcję, czuje się w tej funkcji niedosyt.

- I stres - dodaje szefowa Społem. - To chyba choroba zawodowa menedżerów.

Zysk i wyzysk

Menedżer to osoba na wysokim stanowisku - takie jest przynajmniej potoczne postrzeganie tego zawodu. Ale menedżerem jest i szef układaczy towaru na półkach w hipermarkecie, i zarządca grupy kilkunastu spółek. To bardzo "pojemna" funkcja. Słowo - wytrych.

- Zarzadzanie ma prowadzić do tego, by firma działała jak najsprawniej - tłumaczą ekonomiści. - A firma działa efektywnie, kiedy przynosi zyski.

Zadaniem menedżera jest więc ich maksymalizacja - przez wykorzystanie potencjału każdego pracownika (nie mylić z wyzyskiem).

Są więc pracowici, często ponada miarę. Taką opinię o sobie żywi 90 proc. polskich menedżerów, aniektowanych przez firmę Deiniger Consulting, specjalizującą się w rekrutacji kandydatów na szczebel zarządzający. Są też samodzielni (uważa 85 proc.), kreatywni (79 proc.) i elastyczni (71 proc.). Te cechy zresztą dostrzegają i cenią u nich zagraniczni pracodawcy z filiami w naszym kraju.

Gorzej nasi szefowie radzą sobie z rozwiązywaniem problemów i konfliktów. Ponad połowa twierdzi, że planowanie i działanie strategiczne idzie im średnio. Swoje umiejętności pracy i kierowania zespołem oceniają także jako średnie. Co szósty menedżer uważa, że jego relacje z podwładnymi są za mało partnerskie. Ale sześć na dziesięć badanych osób czuje wobec firmy dumę i lojalność.

Zarobki menedżerów

  • Średnia wynagrodzeń kierowników w Polsce to 6,1 tys. zł brutto.
  • Dyrektorzy zarabiają przeciętnie 13 tys. zł.
  • Członkowie zarządów - 37,2 tys. zł miesięcznie.

źródło: Sedlak & Sedlak, 2008

Tylko na własny rachunek

Jan Mikołuszko, prezes spółki budowlanej z Bielska Podlaskiego (apartamentowce, hotele, centra handlowe w kraju i za granicą) bardziej niż deweloperką zajmuje się obecnie dzieleniem i konsolidowaniem firm. Dziś w grupie Unibep, którą zarządza, działają cztery spółki: - Ale wkrótce zostaną dwie, za to silnymi oddziałami w terenie - zapowiada prezes.

W przedsiębiorstwie zatrudnionych jest ok. pół tysiąca osób.

Jakim jest szefem?

- Prawdziwego menedżera poznaje się po sukcesach - uważa Mikołuszko.

Na zarzut, że to cokolwiek nieskromnie, prezes szybko dodaje, że porażek w jego karierze też nie brakowało. Ale przynajmniej potrafił wyciągnąć z nich wnioski.

- Pracowałem w wielkiej europejskiej korporacji budowlanej - wspomina. - I tam nauczyłem się podstaw zarządzania. Ale międzynarodowe spółki hamują kreatywność. Człowiek jest tylko trybikiem. A ja nie potrafię być kółkiem w maszynie.

Podziękował więc pracodawcom z holdingu Budimex i stworzył Unibep. W ubiegłym roku wprowadził spółkę na warszawską giełdę papierów wartościowych.

Ojcowie sukcesów

Oczywiście menedżerowie to nie cudotwórcy, nie robią wszystkiego sami.

- Jeżeli szef nie potrafi dobrać sobie odpowiednich ludzi, a potem nimi pokierować, to o wynikach może zapomnieć - w tym temacie zarówno szefowa naszej największej spółdzielni, jak i przedsiębiorca z Bielska Podlaskiego, są wyjątkowo zgodni.

Dr Barbara Mazur z Wydziału Zarządzania Politechniki Białostockiej wykonała badania w 32 firmach (z listy największych przedsiębiorstw Podlasia). Sprawdzała, jak menedżerowie radzą sobie z pracownikami o różnym wyznaniu i światopoglądzie, czy zdają sobie z różnic, jakie występują między pracownikami i czy potrafią je wykorzystać. Dlaczego jest to tak ważne?

- Okazało się na przykład, że u jednego z producentów kostki brukowej osoba odpowiedzialna za rekrutację przyjmowała do pracy tylko osoby prawosławne, czyli współwyznawców - opowiada autorka badania.

Menedżerowie innych firm także zwracają uwagę na wyznanie - bynajmniej nie dla faworyzowania jednych czy dyskryminowania drugich.

- Starają się w ten sposób zachować płynność produkcji - mówi dr Mazur. - Kiedy jedni świętują, drudzy pracują.

Ale generalnie, jak wpomnieliśmy na wstępie, z wykorzystaniem różnic potencjału tkwiącego w różnych ludziach, nasi menedżerowie nie radzą sobie najlepiej.

Tymczasem w dobie globalnej gospodarki zarządzanie różnorodnością ludzką pozostaje jedną z podstawowych cech euromenedżera. A w tyglu kulturowym, jakim są Stany Zjednoczone, bez tej umiejętności nie zasiada się na kierowniczym stanowisku.

Z dyplomem na zmywaku

Czy nasze uczelnie kształcą zatem dobrych liderów biznesu? Co roku przecież tysiące absolwentów kończy w Białymstoku kierunki związane z zarządzaniem. Na studiach dziennych i zaocznych, w szkołach prywatnych i państwowych. Ale niewielu trafia od razu na kierownicze stanowiska.

- Zajmują najczęściej funkcje związane z administracją - opowiada dr Mazur. - Część zostaje i awansuje. Spora grupa wyjeżdża za granicę. I choć nie jest to droga na korporacyjne szczyty, to na pewno przydaje im się zdobyte na zachodzie Europy doświadczenie.

Kilku semestrów wykładów to trochę za mało, aby od razu wskoczyć na dyrektorski stołek. Ale absolwenci zarządzania podlaskich uczelni, zdaniem ich wykładowców, świetnie radzą sobie w Londynie czy Berlinie... Chyba więc nauka wyniesiona ze studiów, przy odrobinie własnej inicjatywy pomaga im w życiu i karierze.

Po co komu pieniądze?

Wypada jeszcze spytać o zarobki kadry zarządzającej. Najlepiej ma - jak wynika z badań agencji konsultingowej Sedlak&Sedlak z 2008 r. - egzekutywa w spółkach akcyjnych i spólkach z o.o. (8,5 tys. zł i 7,7 tys. zł). Zarobki menedżera zależą też od wykształcenia. Ze średnim można liczyć (też średnio) na 4 tys. zł miesięcznie. Z dyplomem MBA w kieszeni można dostać i 15 tys. zł za miesiąc pracy. A jeśli menedżer ma wyniki, z pewnością może liczyć na tłusty bonus.

Sami menedżerowie - jak przystało na gentlemenów i damy zarządzania - o kasie mówią niechętnie.

- Jeżeli człowiek staje się niewolnikiem pieniądza, oznacza to - podkreśla Mikołuszko - jego koniec jako menedżera. Ale dodaje: - Jeśli jednak pieniądz służy do osiągania celów, do zmiany rzeczywistości, to wszystko w porządku. Samo posiadanie majątku nie przynosi żadnej frajdy.

Krystyna Sosińska na wysokość swojego wynagrodzenia nie narzeka.

- Ale najbardziej liczy się efekt pracy - tłumaczy. - Gdy są wyniki, firma ma pieniądze. A wtedy wszystkim żyje się dobrze.

Komentarz

dr Cecylia Sadowska-Snarska z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku, kierownik projektu "Elastyczny Pracownik":

Dyplom nie zrobi z nikogo menedżera. Są oczywiście studia podyplomowe, menedżerskie. I niektórzy pewnie rodzą się już menedżerami. Ale studia i zdobywana wiedza pozwalają predyspozcje w zarządzaniu ludźmi doskonalić. Absolwenci, nawet najlepszych uczelni na świecie, nie będą menedżerami bez odpowiedniej praktyki. Zarządzajacy największymi firmami zwykle odbywali całą ścieżkę kariery zawodowej - od prostych prac w przedsiębiorstwie aż po kierowanie korporacją. Od warsztatu w garażu zaczynał Bill Gates, a u nas np. Jarosław Tarachoń, który zaczynał jako kierwca w MPO, potem został szefem firmy, aż założył własną spółkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny