Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie jestem tyranem! - mówi ojciec Nikoli. Kulisy zaginięcia trzylatki.

(mw)
To do tego osiedlowego sklepu przyszła wczoraj Nikola.
To do tego osiedlowego sklepu przyszła wczoraj Nikola. fot. Bogusław Florian Skok
Mężczyźni którzy "zaopiekowali się" Nikolą zostali zatrzymani. Na razie trzeźwieją. Dopiero wtedy będą mogli zostać przesłuchani.

Cały Antoniuk aż huczy. Ludzie rozmawiają tylko o zaginięciu trzyletniej Nikoli. Na szczęście dziewczynka się odnalazła w bloku na tym samym osiedlu. Blisko miejsca, w którym mieszka z rodzicami i rodzeństwem.

- Aż mi ciarki przeszły po plecach! Jak można puścić trzyletnie dziecko do sklepu! Samo! - mówi kobieta, robiąca zakupy w tym sklepie, do którego wczoraj wieczorem przyszła mała Nikola.

- Ona przyszła przed 19, a nie jak podały media o 21. Kupiła tik-taki i poszła dalej się bawić - dodaje żona właściciela sklepu. Przyznaje, że często dzieci przychodzą same do sklepu. A to po chrupki, a to po lody...

Dlaczego nikt ze sprzedawców nie zareagował, gdy wieczorem do sklepu przyszła mała dziewczynka bez opieki? - To musielibyśmy co kilka minut odprowadzać takie dziecko. A przecież ktoś musi ludzi obsługiwać... - rozkłada ręce sprzedawczyni.

Udało nam się porozmawiać z ojcem dziewczynki, zaraz potem jak wrócił z komisariatu. Było już z nim rodzeństwem Nikoli. Dziewczynka jest jeszcze na obserwacji w szpitalu. Jest z nią mama.

- Media zrobiły ze mnie tyrana! Tak jakbym trzyletnie dziecko wysłał do hipermarketu po tygodniowe zakupy! - krzyczał zdenerwowany mężczyzna. - Zaskoczyło mnie zachowanie tutejszego środowiska. Ludzie widzieli z menelem porządnie ubrane dziecko. I nikt nie zareagował. Te menele są tutaj znane na osiedlu. I nikomu nie przyszło do głowy, co jeden z nich robi z dzieckiem, skoro sam ich nie ma...

Krystynie Konopko nawet przez myśl nie przeszło, że dziewczynka, która szła za rękę z 57-letnim mężczyzną, w ogóle go nie znała. - Dopiero rano zdałam sobie sprawę, że dziewczynka, o której mówili w radiu, jest tą, którą widzieliśmy wieczorem spacerującą z tym bezdomnym - powiedziała "Porannemu".

To ona wskazała policjantom mężczyznę, którego widziała dzień wcześniej z dziewczynką.

- Policjanci zabrali go ze sobą. Po jakimś czasie wrócili pod blok. I poszli na górę do Jurka. To taki sąsiad, który często sprasza do siebie podejrzane towarzystwo. Po chwili usłyszeliśmy tylko, że dziewczynka się znalazła u niego w mieszkaniu. Kamień spadł mi z serca - przyznaje pani Krystyna.

Policja zatrzymała obydwu mężczyzn. Na razie trzeźwieją. Gdy wytrzeźwieją dopiero będą mogli zostać przesłuchani. Wtedy też zapadnie decyzja o postawieniu jakichkolwiek zarzutów.

Sprawa rodziców Nikoli zostanie przekazana do sądu rodzinnego.

Więcej o sprawie Nikoli przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Kuriera Porannego". Film i galerię z poszukiwań znajdziesz klikając w linki pod artykułem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny