Najokrutniejsze zbrodnie w Podlaskiem. Palili, gwałcili, nie mieli litości. Oto bezlitośni podlascy zabójcy [ZDJĘCIA]
Do kolejnej zbrodni doszło 22 lata temu nad jeziorem Zelwa k. Sejn
Grupa mężczyzn piła tam przy ognisku alkohol. Na miejsce przywieźli późniejszą ofiarę zabójstwa, 34-letniego znajomego. Skuli go kajdankami, przywiązali do drzewa i zaczęli bić, co trwało kilka godzin.
W ocenie biegłych medycyny sądowej, były to ciosy zadawane nie tylko rękami i nogami, ale też np. kijem czy deską, ostatecznie pobity został dwa razy pchnięty ostrym narzędziem, najprawdopodobniej nożem, co zakończyło się zgonem.
Po śmierci ofiary, sprawcy przewieźli ciało w inne miejsce, odcięli siekierą głowę i ukryli zwłoki w dwóch różnych miejscach, by utrudnić ich identyfikację.
Podejrzany o zainicjowanie tej zbrodni Witold Zdancewicz (sąd zgodził się na podawanie jego danych) ukrywał się, był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania.
W 2003 roku policja francuska zatrzymała go w związku z zabójstwem dokonanym w tym kraju. Po wyroku przebywał we francuskim więzieniu, zanim w połowie 2021 roku został deportowany do Polski.