Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najdroższy prąd świata

Barbara Likowska-Matys
Tomasz Czuprys w jedną noc stracił cały sprzęt elektroniczny. Mała Zosia najbardziej żałuje telewizora, bo nie może oglądać bajek na dobranoc.
Tomasz Czuprys w jedną noc stracił cały sprzęt elektroniczny. Mała Zosia najbardziej żałuje telewizora, bo nie może oglądać bajek na dobranoc. Fot. M. Kość
Prawie czterdzieści rodzin straciło sprzęt elektroniczny. Do gniazdek popłynął prąd o zbyt wysokim napięciu. Zakład Energetyczny winę zrzuca na burzę z wichurą, która tej nocy jakoby przeszła na miastem i wywołała wzrost napięcia w sieci. Tyle, że ani mieszkańcy, ani Biuro Prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Białymstoku nie zauważyli ani burzy, ani wichury.

Burza, której nie było

O północy usłyszałam, że jakieś buczenie dochodzi z komputera. Zeszłam i poczułam dym. Kiedy zapaliłam światło, żarówki zaświeciły dziwnie mocno i wysadziło korki - wspomina Iwona Czuprys z Wasilkowa. Tej nocy straciła telewizor, magnetowid i mikrofalówkę. I nowiutki komputer, jeszcze na gwarancji. Sąsiadom również spalił się sprzęt elektroniczny, nawet lodówka. Zawinił prąd. Był zbyt mocny.
Wysadziło urządzenia elektroniczne w domach przy ul. Białostockiej i Jurowieckiej. - Jak szwagier szedł do nas, w co drugim domu ludzie otwierali okna, żeby wywietrzyć dym unoszący się ze spalonego sprzętu - mówi Tomasz Czuprys.

- Wzrost napięcia wywołała burza z wichurą, która przeszła nad Wasilkowem. Szybko wyrównaliśmy napięcie, ale chwila wystarczyła, by sprzęt elektroniczny się zepsuł. Jest bardzo delikatny - wyjaśnia Marek Hniedziejko, kierownik Rejonu Energetycznego Białystok Teren w ZE.
- Burza, jaka burza? - dziwią Czuprysowie. Tej nocy nad ich domem ani nie wiało, ani nie padało. Spokój i cisza. Zamiast piorunów strzelały korki.
W Biurze Prognoz IMiGW również nie zanotowano burzy, czy wichury. Ani razem, ani oddzielnie. - Na pewno nie było piorunów, błyskawic, wyładowań energetycznych. Tylko nad ranem w Białymstoku trochę popadało - mówi Magdalena Pękala, dyżurny synoptyk z Biura Prognoz, która właśnie w feralną noc miała dyżur.
Najbliższe wyładowania energetyczne, ale tylko między chmurami, były ... w Kętrzynie i Olsztynie. - Do Wasilkowa daleko - stwierdza synoptyk.

Strzeżmy się piorunów

Zakład Energetyczny przyznaje, że szkody spowodowało za wysokie napięcie. - Przepraszam wszystkich poszkodowanych. Na szczęście jesteśmy ubezpieczeni w PZU, mamy wykupione OC. Pieniądze z ubezpieczenia pokryją straty - zapowiada Hniedziejko.
Ale mieszkańcy Wasilkowa nie dostaną ich do ręki. Muszą zanieść zepsute sprzęty do autoryzowanego serwisu, naprawić, zapłacić i zażądać wystawienia faktury. Potem muszą przesłać do ZE listę uszkodzonych urządzeń, dołączyć faktury i czekać, bo Zakład pieniędzy nadal im nie odda. Prześle wszystkie dokumenty do PZU, gdzie biegli je sprawdzą i oszacują. I dopiero wtedy wypłacą pieniądze ZE, a ten odda ludziom.
- To skandal! Skąd ja mam wziąć kilka tysięcy złotych na naprawę? Przecież szkoda powstała nie z mojej winy! To Zakład Energetyczny powinien zreperować albo zapłacić za usuniecie usterek - ocenia Tomasz Czuprys.
Tak sytuacja może się przytrafić każdemu z nas. - Czasami wystarczy, że gałąź spadnie na kable i skacze napięcie - mówi kierownik rejonu w ZE.
Dlatego ważne, by wyłączać z prądu sprzęt, którego nie używamy. Można też montować tzw. ograniczniki w domach i blokach, które niwelują wahania napięcia. - Ale przy burzy z piorunami i one nie pomogą. Wtedy są za duże wyładowania energetyczne - uprzedza Hniedziejko.

Opinia

Wystarczy dobra wola
Jarosław Brzozowski, miejski rzecznik konsumenta: Postępowanie Zakładu Energetycznego jest zasadne. Nie można mu nic zarzucić. Nie może wypłacić poszkodowanym pieniędzy już teraz, bo nie ma dowodu, na podstawie którego można oszacować straty. Takim dowodem jest właśnie faktura.
Rozumiem, że ludzie czują się skrzywdzeni i nie mają pieniędzy na naprawę. Dlatego wszyscy poszkodowani powinni solidarnie złożyć prośbę na piśmie do Zakładu, by to on zapłacił za naprawę. Ludzie zanieśliby sprzęt do wyznaczonego serwisu, a ZE pokrył należność i wziął faktury. Potem i tak odzyskałby pieniądze u ubezpieczyciela. Taka decyzja zależy tylko do dobrej woli Zakładu Energetycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny