Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na bóle kręgosłupa i trzaski w szczęce

Redakcja
Na bóle kręgosłupa i trzaski w szczęce
Na bóle kręgosłupa i trzaski w szczęce
Gdyby nie pomoc PFRR, to chyba byłbym już za granicą – przyznaje Karol Gorzechowski. Ale nie wyjechał. Otworzył Rehabilis i dziś cieszy się, że tak wielu ma pacjentów.

Niestety dziś, gdy praktycznie każdy bez względu na wiek siedzi przed komputerem i dokuczają mu bóle kręgosłupa, pojęcie rehabilitacja jest nam bardzo bliskie. Ale stomatologiczna? O co tu chodzi?
Karol Gorzechowski:
- Faktycznie w Polsce to jest nowość. Gdy 1,5 roku temu byłem na kursie przygotowującym do tej właśnie specjalności, było tam zaledwie kilku fizjoterapeutów zainteresowanych tym tematem. I dalej brakuje fachowców z zakresu rehabilitacji w tej dziedzinie.  A zajmuje się ona leczeniem dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego, który mamy przy uchu. Objawia się ona bólami zlokalizowanymi w mięśniach żucia i wokół ucha, głowy, zdrowych zębów. Słyszymy takie klikanie – trzeszczenie przy otwieraniu buzi. Mogą towarzyszyć dodatkowe objawy np. szumy w uszach, uczucie zatkanego ucha, trudności w przełykaniu oraz kluski w buzi. Dodatkowym problemem jest ograniczenie otwierania ust np. podczas jedzenia, mówienia. Niektórym w gorszych przypadkach otwierają się one zaledwie na jeden, dwa palce zamiast na trzy. Jedzą zupki, papki, bo nie dają rady przeżuwać. Coraz większa część pacjentów ma także objawy bruksizmu, czyli ścierania zębów. Wiele takich ludzi jest pozostawionych sobie, bo nie bardzo ma im kto pomóc. Dlatego podczas wykładów, które mam przy różnych okazjach na temat rehabilitacji, zawsze wspominam także o tej stomatologicznej. Bardzo mnie cieszy, że zaczęli się już także do mnie odzywać laryngolodzy i stomatolodzy. Liczę także na współpracę z ortodontami, gdyż ta dysfunkcja często dotyczy osób noszących aparaty ortodontyczne.

Ale to nie jest podstawowa działalność, od której zaczęło się istnienie Rahabilis?
- Nie. Pracowałem lat kilka w pracowni rehabilitacyjnej NFZ. I pewnego dnia jeden z pacjentów mówi: Panie Karolu, jest taki program Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego „Startuj w biznesie”. Może pan tam dostać dotację na otwarcie własnej działalności. Nie, nie – protestowałem – jestem na to za młody, nie znam się, nie podołam... Ale wszedłem jednak na portal PFRR i tak bez większych oczekiwań przygotowałem potrzebne dokumenty. Wysłałem. Zaprosili mnie i przeszedłem wszystkie etapy kwalifikacji. Główny profil firma, jaką chciałem założyć, to była rehabilitacja bólów kręgosłupa.

No to skąd ta stomatologia?
- Z przypadku. Zgłębiałem temat terapii manualnej, która polega na badaniu i leczeniu kręgosłupa i stawów obwodowych.  I tam był rozdział poświęcony dysfunkcjom stawu skroniowo-żuchwowego. Ledwo uznałem , że to bardzo ciekawy problem, a tu  moja pacjentka mówi, że cos takiego jej właśnie dokucza. Była u chirurga szczękowego, a ten zalecił jej rehabilitację. Tylko nie wiedział gdzie.

I tak się zaczęło?
- Tak. Pojechałem na szkolenie, kurs jeden, drugi, trzeci.  I teraz jest to moja podstawowa działalność. Ale to było już pół roku od założenia firmy.

W  ramach „Startuj w biznesie”. W czym poza wsparciem finansowym pomógł panu ten program?
- Przede wszystkim uczono nas jak prowadzić firmę, jaka formę opodatkowania wybrać. Mieliśmy tez spotkania z podlaskimi przedsiębiorcami, którzy dzieli się z nami swoimi doświadczeniami. Słuchanie, jak zaczynali od jednego magazynu czy stodoły dodawało nam otuchy.

Człowiek mniej się boi ryzyka, gdy słucha , że inni też startowali nie mając ogromnego doświadczenia i majątku, a jednak potrafili utrzymać się na rynku. Myślałem - to może jak zacznę od małego gabinetu, stołu i komody, to też w końcu dam rade. Gdyby nie wiarygodność tych naszych mentorów i namowy pacjentów, to nie wiem, czy bym się zdecydował.

A jak wykorzystał pan dotację?
- Na zakup specjalistycznego stołu rehabilitacyjnego, sprzętu do terapii łączącej prądy z ultradźwiękami, lasera, lampa Sollux i przyrządu do ćwiczeń  z pacjentami. Miałem też przez pól roku wsparcie pomostowe, o ile  pamiętam 1500 zł,  na bieżące potrzeby firmy: ZUS,  czynsz. To ważne, bo o utrzymanie swojej działalności człowiek się na początku bardzo boi.

I pan to wszystko robi sam?
- Obecnie z jeszcze jedną osobą.

A boi się pan jeszcze?
- Już nie. Zwolniłem się z przychodzi, tak wielu mam pacjentów.

Program się skończył. Firma trwa w najlepsze. Fundacja jeszcze panu pomaga?
- Jak mam pytania z zakresu prawa, marketingu zawsze mogę się skonsultować z jej pracownikami. To dla mnie rewelacja! Myślę, że gdyby nie ta pomoc nie było by mnie w Białymstoku. Wyjechałbym chyba za granicę. A to że firmy, które powstały w wyniku projektu „Startu w biznesie”, w większości jednak się utrzymały poza wymagany warunkami programu rok, to także wynik sposobu, w jaki ten projekt przebiegał. Szkolenia były na tyle absorbujące, że zdecydowały się na nie osoby naprawdę zdeterminowane. Ale kto już tę determinację miał, to uodpornił się także na inne trudności. My wiedzieliśmy, czego chcemy. Wiedza wzmocniła tylko nasze samozaparcie, aby utrzymać się na rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny