Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Kleosinie - znamy motyw. Żeby ukraść komórkę zakneblowali, tłukli kamieniem i udusili.

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Chociaż Anna H. zakrywa twarz przed przesłuchaniem w prokuraturze, sąsiedzi ją rozpoznali.
Chociaż Anna H. zakrywa twarz przed przesłuchaniem w prokuraturze, sąsiedzi ją rozpoznali. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Wczoraj sąd podjął decyzję. Anna H. i Adam B. trafią do aresztu. Na razie na trzy miesiące. A prokuratura w końcu oficjalnie potwierdza motyw zbrodni: rabunek. Para ukradła kobiecie telefon komórkowy. Nic więcej.

Przyszli w zeszły czwartek wieczorem. Pani Lucyna nie zaskoczyła ich przy plądrowaniu mieszkania. Adam i Anna, jego przyjaciółka, czekali na swoją ofiarę. Przyszli, żeby ją okraść.

Najpierw ogłuszyli 70-latkę kamieniem. Uderzyli kilka razy. W przedpokoju zakneblowali ją ubraniami, dokładnie zasłaniając usta i nos. Udusiła się.
Para przeszukała mieszkanie, ale nic nie zabrała. Tylko telefon komórkowy.
Adam dobrze znał mieszkanie. Bo był lokatorem pani Lucyny. Kobieta od dawna dorabiała, wynajmując pokoje.

Uderzali kamieniem

We wtorek niedaleko Supraśla złapała ich policja. On przyznał się do winy. Ona nie, ale chce składać wyjaśnienia. Ich zeznania różnią się między sobą. Zweryfikuje je śledztwo.

Wczoraj zapadła decyzja o aresztowaniu obojga. Prokuratura stawia im zarzut zabójstwa i rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. To narzędzie to kamień. Grozi im nawet dożywocie.

W Supraślu ją poznali

- Dawno nie sprzedałem tyle gazet - mówi właściciel sklepu przy parku w Supraślu. Bo chociaż Anna na zdjęciach w prasie zakrywa twarz rękami, wszyscy w miasteczku wiedzą, kim jest. Adama tylko widywali.

Aresztowanie jest tematem numer jeden w miasteczku. - Tak, znam ją. Mieszka o tam, w tamtym domu. Z dzieckiem - opowiada kobieta w parku. - Jacy to ludzie? Wolałabym nie mówić.

Nieciekawa ta rodzina

Rodzinę Anny znają tu prawie wszyscy. I to z najgorszej strony. - To patologia. Kradną, napadają, nie stronią od wódki - mówią po cichu. Głośno się boją. W Supraślu mieszka jeszcze jej dwóch braci.

- Jeden już siedział w więzieniu. Kilka lat temu napadali na sklepy. Całe miasteczko sterroryzowali, ale ich złapali - zdradza sąsiadka. - Ten drugi brat też jest agresywny, ale tylko jak jest pijany.

Anna ma małe dziecko. Mąż wyjechał.

- Zostawił ją. Nie wytrzymał w tej rodzinie - podsumowuje sąsiadka.

- Bywała bardzo agresywna. Potrafiła przyjść i ot tak, trzasnąć w zęby. Rzucała się do ludzi. A czasem to strasznie - zwierza się sąsiad Anny. - Wcale mnie nie dziwi, że ją aresztowali. Mogłaby zabić człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny