Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi o Lechu Wałęsie: Był ikoną. Czy nadal nią będzie? Zobaczymy

Agata Sawczenko
Od lewej: Dominik Wesołowski, Jacek Wojtulewicz, Magdalena Koprowska, Gabriela Rostkowska
Od lewej: Dominik Wesołowski, Jacek Wojtulewicz, Magdalena Koprowska, Gabriela Rostkowska Andrzej Zgiet
Jak można iść na wybory, nie wiedząc, co się dzieje w świecie? - dziwią się maturzyści z II LO. Według nich to niewyobrażalne, więc czytają książki, gazety, dokumenty, starają się wyrobić własne zdanie na najważniejsze kwestie w państwie. O tym, czy Lech Wałęsa w czasach PRL-u współpracował ze służbami bezpieczeństwa, zastanawiali się już dużo wcześniej. - To plotki rodzą fakty - mówią

Kim dla was jest Lech Wałęsa?

Dominik Wesołowski: Jeszcze miesiąc temu zupełnie inaczej był przedstawiany medialnie. Można powiedzieć, że był ikoną transformacji ustrojowej w Polsce. Był - można powiedzieć - symbolem tej III Rzeczpospolitej.

Magdalena Koprowska:
Był osobą, która najbardziej kojarzyła mi się z Solidarnością, z obaleniem komunizmu. Bardzo mi się kojarzy z taką osobą bardzo reprezentatywną - poza granicami naszego kraju, która przebywała w wielu miejscach i stanowiła jednak pewien odnośnik do Polski. Pokazywała, że Polska jest ważna, pokazywała punkty widzenia w Polsce. To, że bardzo mocno uczestniczył on w różnych wydarzeniach w USA - według mnie bardzo budowało jego prestiż. Również prestiż Polski.

Dominik: Wałęsa był również pierwszym polskim prezydentem, wybranym w demokratycznych wyborach po transformacji ustrojowej. Jego polityka jest różnie oceniana, jednak odcisnęła piętno na sytuacje gospodarczą kraju w którym żyjemy.

Gabriela Rostkowska: Dla mnie Lech Wałęsa nie był legendą. Za legendy uznaję osoby, z którymi dzieli nas większy dystans w dziejach. Mi się najbardziej kojarzy z obradami Okrągłego Stołu, z racji tego, że był osobą z ramienia Solidarności dopuszczoną do tych obrad.

Dominik: Po wypowiedziach Lecha Wałęsy widać, że nie jest on intelektualistą, człowiekiem, który całe swoje życie poświęcił nauce i który ma takie można powiedzieć bardzo mocne fundamenty naukowe. Wypowiada się takim prostym, wręcz kolokwialnym językiem. Ale to moim zdaniem jeszcze bardziej wzbudzało zaufanie ludzi, którzy żyli podczas tej transformacji. Czuli, że jest jednym z nich. Pracownikiem. To nie był intelektualista, który wszedł i powiedział piękną mowę, tylko to był robotnik, pracujący w Stoczni Gdańskiej i który reprezentował interesy robotników.

Jacek Wojtulewicz: Dla mnie Lech Wałęsa był człowiekiem, w którym upatrywało się twarzy Solidarności - tego wielkiego, ponaddziesięciomilionowego ruchu, chcącego zmian w ówczesnej rzeczywistości, w czasie przemian w Polsce. Jednak już wcześniej - nie w związku ujawnionymi niedawno aktami - były przecież podejrzenia, pewne poszlaki co do działalności Lecha Wałęsy, dotyczące jego domniemanej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wtedy były to poszlaki. Ale i tak trochę okrywały cieniem jego legendę. Bo legendą był i jest już za życia. Niewątpliwie.

Mówisz, że kiedyś były poszlaki co do współpracy Lecha Wałęsy z SB? Uważacie, że teraz już wszystko jest jasne? Że to nie są poszlaki?

Jacek: Trzeba dać działać historykom. To ich zadaniem jest wyjaśnienie tej sprawy, zbadanie wszystkich wątpliwości. Nie można robić z tego oręża politycznego.

Lech Wałęsa był pierwszym prezydentem wybranym w demokratycznych wyborach. Uważacie, że ludzie słusznie go wybrali?

Gabriela: Trudno teraz to ocenić. Lech Wałęsa stał się po prostu twarzą Solidarności, transformacji. Ale gdyby był jeszcze ktoś, kto był taką ikoną, to głosy wyborców byłyby pewnie podzielone.

Teraz zostały upublicznione niesprawdzone dokumenty, które mają wskazywać, że Lech Wałęsa współpracował z SB. Niektórzy, nie czekając chociażby na opinię grafologa, już werdykt wydali...

Magda:
Trzeba poczekać, aż historycy zakończą swoją pracę. To oni wydadzą ostateczny osąd. Nie trzeba ulegać gorączce, tylko na razie spokojnie obserwować fakty. Ale nawet jeśli faktycznie miałby zdradzić, to i tak trzeba spojrzeć na niego tak po ludzku. Myślę, że jest niewątpliwie postacią bardzo ważną. Aczkolwiek - jeśli zostałaby mu udowodniona ta współpraca z SB - to położyłoby bardzo negatywny cień na jego sylwetkę. Ja wiem, jak sama patrzę na osoby, które współpracowały z SB. Bardzo lubię twórczość Kapuścińskiego. Ale w momencie, kiedy dowiedziałam się, że są pewne poszlaki świadczące o tym, że on być może współpracował z SB - pojawiał się pewien cień zwątpienia w jego twórczość i cień zwątpienia w jego osobę.

Dominik: Cały proces lustracji jest przeprowadzony za późno. Już dawno powinniśmy rozliczyć się, dokonać tzw. dekomunizacji. Uważam, że nie można wybierać teczek pojedynczych osób. Powinno to być przeprowadzone całościowo i rzetelnie. Powinna być taka lustracja, aby te osoby nie mogły być w jakikolwiek sposób szantażowane. Lech Wałęsa - kiedy został prezydentem, kiedy miał naprawdę mocne zaufanie społeczeństwa, powinien, jeśli współpracował, powinien się przyznać, przeprosić. I myślę, że ludzie by zrozumieli. To przecież były lata 70.

Magda: Bardzo mnie cieszy to, że zostały ujawnione nowe dane, że są jednak kolejne tropy historii, po których możemy iść. Odkrywamy nowe źródła, z których możemy czerpać i ta historia może być naprawdę żywa.

Trzeba osądzać, rozliczać?

Gabriela: Moim zdaniem teraz jest taka nagonka medialna. Ja uważam, że nawet jeśli Wałęsa współpracował... No, niestety - jak popatrzymy na trzeźwo, to jaki robotnik zostałby wzięty na prezydenta do układu? Też trzeba popatrzeć i z jednej, i z drugiej strony.

Magda: Można go osądzić, ale nie potępić.

Dominik: Dokonywanie osądu powinno być przez sąd, czy sądy lustracyjne, całościowo. Żeby kogoś ocenić - to trzeba znać cała prawdę. To kuriozalne: akcje Komitetu Obrony Demokracji, robienie sobie zdjęć z Lechem, mówienie: Ja też jestem Bolkiem.

Opinii publicznej pokazano niesprawdzone dokumenty...

Dominik: To historycy ukazali. Więc moim zdaniem to jednak były sprawdzone dokumenty, poparte szeregiem kopii, oryginałów.

Gabrysia: To jest efekt dzisiejszego świata. Że wszystkie plotki rodzą „fakty”. I nawet jeśli później wyjdzie coś poprawionego, to nie zwracamy na to uwagi. Pamiętamy tylko o fali, która pierwsza wyszła i przyniosła niusa.

Szanujecie Lecha Wałęsę?

Jacek: Trudno oceniać kogoś tak jednoznacznie. Nie można oceniać człowieka, tylko konkretne jego postępowanie. I Wałęsa, jak każdy człowiek, miał swoje czyny godne pochwały. Ale jeśli te dokumenty obnażają prawdę - taką bardzo smutną prawdę, to trzeba oceniać te postępowania, te wszystkie czyny oddzielnie.

Uczniowie z II LO w Białymstoku
O to, co sądzą o ostatnich wydarzeniach związanych z ujawnieniem dokumentów z domu Czesława Kiszczaka, zapytaliśmy licealistów z klasy prawniczo-humanistycznej II Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku. Oprócz obowiązkowych zajęć, uczniowie poznają tu zasady protokołu dyplomatycznego, podstawy prawa, uczestniczą w warsztatach dziennikarskich. Jak sami mówią: żywo interesują się również tym, co dzieje się w Polsce i na świecie. - Czytam literaturę, prace naukowe, sięgam do źródeł - mówi Dominik Wesołowski. - To pozwala mi mieć własne zdanie, dobrze funkcjonować w dzisiejszym świecie, świecie polityki.

- Musimy być świadomymi obywatelami. Powinniśmy wiedzieć, co się wokół nas dzieje - dodaje Magdalena Koprowska. -

- Interesowanie się sprawami, które obecnie dzieją się w państwie, w polityce - powinno być obowiązkiem każdego polskiego obywatela - nie ma wątpliwości Gabriela Rostkowska.

Z listu prof. Kazimierza Trzęsickiego, filozofa z Uniwersytetu w Białymstoku, w latach 80. działacza Solidarności.

Hipotetyczna sytuacja, że Lech Wałęsa był po prostu agentem SB i wykonywał polecenia komunistycznej władzy prowadzi do paradoksalnego - przynajmniej dla mnie - wniosku, że wszystko to, co wydarzyło się w Polsce, obalenie władzy komunistów, jeśli nie było po prostu dziełem komunistów, to przynajmniej było przez nich sterowane. Czy ktoś tak uważa?

Ja na pewno nie. Przekreślałbym wówczas szczere zaangażowanie wielu, ale i siebie. Nie znam żadnych faktów potwierdzających chodzenie na pasku Kiszczaków i jemu podobnych. Powszechnie są zaś znane fakty przemawiające za tym, że Wałęsa działał po swojemu.

Owszem, można usprawiedliwiać podpisywanie papierów, kiedy rodzą się kolejne dzieci, a komuniści wszystko kontrolują, łącznie z miejscem pracy. Nie można byłoby usprawiedliwić takich zachowań, kiedy komuniści są od władzy odsunięci, przynajmniej jej pełni, a samemu jest się człowiekiem, któremu przystoi tylko myśleć o godnym miejscu w historii.

Nie chcę nikomu odmówić prawa do osądu. Patrzmy jednak na to, co było z perspektywy nas samych a jeśli nie doświadczyliśmy władzy komunistycznego reżimu i społecznych zachowań, zapytajmy się tych, którzy pamiętają.

Interesujmy się naszą historią. Interesujmy się losami Wałęsy. Zachowajmy jednak zdrowy rozsądek w ocenie jeśli nie Wałęsy, to przynajmniej naszej najnowszej historii, z której Lecha Wałęsy nie da się wykreślić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny